Niemiecka gospodarka przeżywa trudny okres. Eksport spada najmocniej od czasu kryzysu z 2009 roku, słabiej wyglądają również dane dotyczące produkcji przemysłowej. To zła informacja również dla polskich przedsiębiorców, dla których Niemcy są największym partnerem handlowym. Według profesora Stanisława Gomułki, najbardziej narażony na straty jest sektor motoryzacyjny.
Aktualizacja, godz. 12.30
Według najnowszych informacji opublikowanych przez niemiecki urząd statystyczny, produkcja przemysłowa w tym kraju w sierpniu była o 1,2 procent niższa niż miesiąc wcześniej. W porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku co prawda wzrosła o 2,3 procent, ale był to wynik gorszy od prognoz, które kształtowały się na poziomie 3,3 procent.
Fatalnie wypadły dane dotyczące handlu zagranicznego. Okazało się, że wartość eksportu w sierpniu spadła o 5,2 procent wobec lipca, a importu - o 3,1 procent. Jak podkreśla Bloomberg, to najgorszy rezultat od czasów kryzysu w 2009 roku.
Eksperci cytowani przez Bloomberga podkreślają, że Niemcy jako największa gospodarka strefy euro są również najbardziej narażone na to, że odczują negatywne skutki pogorszenia sytuacji ekonomicznej w krajach poza Europą. Mowa tu przede wszystkim o Chinach - doniesienia z Państwa Środka od wielu miesięcy nie napawają bowiem optymizmem, co odbiło się już przede wszystkim na rynku surowców, głównie miedzi.
Analitycy wskazują również, że na gospodarkę Niemiec negatywny wpływ może mieć afera Volkswagena. Informacje ujawnione we wrześniu mówią o tym, że koncern manipulował wynikami związanymi z emisją spalin swoich silników. Wady mogą dotyczyć nawet 11 milionów aut, a koncern liczy się ze stratami rzędu 6,5 miliarda euro.
Bloomberg przypomina też o gigantycznej stracie, którą poniesie jedna z największych niemieckich instytucji finansowych. Deutsche Bank zapowiedział kilka dni temu, że jego strata w trzecim kwartale tego roku sięgnie 6,2 miliarda euro. W reakcji na te informacje cena jego akcji spadła w okolice najniższego poziomu od 2009 roku.
Doniesienia o tym, że niemiecka gospodarka słabnie, są również bardzo niepokojące dla polskich przedsiębiorców. Trzeba pamiętać o tym, że Niemcy są największym partnerem handlowym Polski. W pierwszym półroczu tego roku wartość eksportu z Polski do Niemiec sięgnęła 23,5 miliarda euro. To aż 27 procent wartości całego eksportu naszego kraju.
Zdaniem profesora Stanisława Gomułki, głównego ekonomisty BCC, przyszłość współpracy handlowej między Niemcami a Polską jest w dużej mierze uzależniona od tego, jak bardzo afera Volkswagena uderzy w inne koncerny samochodowe. W polskich fabrykach powstają bowiem podzespoły wykorzystywane do produkcji niemieckich aut. - Jeżeli straty poniesione przez niemieckie koncerny pójdą w dziesiątki miliardów euro, może to oznaczać ograniczenie inwestycji, co negatywnie wpłynie na polską gospodarkę. Jest jednak zbyt wcześnie, by oceniać skalę tego zjawiska - mówi profesor Stanisław Gomułka.
Najlepszych prognoz dla niemieckiej gospodarki nie mają też analitycy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Według ich prognoz w tym roku PKB Niemiec urośnie o 1,6 procent, ale istnieje ryzyko, że w kolejnych latach ten wzrost będzie słabszy. W 2017 roku gospodarka Niemiec ma urosnąć o 1,4 procent, a w kolejnych latach PKB będzie szedł w górę o 1,2 procent rocznie.