W Belgii banki zbyt łatwo udzielają kredytów hipotecznych - tak uważa prezes Banku Centralnego w tym kraju. Jan Smets poinformował, że rząd chce zaostrzyć reguły.
Łatwość w zaciąganiu kredytów i niskie oprocentowanie to zachęta, która powoduje, że przeciętne zadłużenie Belgów wzrasta - tłumaczy prezes Banku Centralnego Belgii. Dodaje, że to niebezpieczne, bo może doprowadzić do powstania bańki na rynku nieruchomości i kryzysu zadłużeniowego.
Dlatego od maja w Belgii reguły przyznawania kredytów mają być zmienione. Na przykład wymagany wkład własny ma być podwyższony do 20 procent wartości mieszkania lub domu. Ten depozyt ma służyć jako bufor bezpieczeństwa przed ryzykiem spadku cen nieruchomości.
Dla porównania w Polsce od stycznia tego roku klienci, którzy zaciągają w bankach kredyty hipoteczne, muszą mieć wkład własny na poziomie 20 proc. Do końca 2016 r. wystarczył wkład na poziomie 15 proc.