Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Sąsiada
Tomasz Sąsiada
|

Bankructwo Austrii to tylko hasło. Stracą wierzyciele, nie Wiedeń

0
Podziel się:

Austria nie chce spłacić długów państwowego banku. Ekspert tłumaczy, czym to się skończy.

Minister finansów Joerg Schelling nie chce spłacać długu państwowego banku</br>
Minister finansów Joerg Schelling nie chce spłacać długu państwowego banku</br> (Franz Johann Morgenbesser/wikimedia (CC BY-SA 2.0))

Austria, oceniana jako jeden z najbezpieczniejszych pod względem wypłacalności krajów świata, stoi na skraju bankructwa - donoszą zagraniczne i polskie media. Chodzi o zadłużony na ponad 10 mld euro państwowy bank, na którego ratowanie Wiedeń nie zamierza wydać ani eurocenta. To - według części komentatorów - wystarczający powód, by nazwać kraj bankrutem.

- Upadłość państwa to umowne pojęcie, bo kraj de facto upaść nie może - komentuje dla *Money.pl *Piotr Zimmerman, ekspert prawa upadłościowego, partner w kancelarii Zimmerman i Wspólnicy. - Oczywiście może mieć problem z uregulowaniem wierzytelności, ale sam na sobie nie wyegzekwuje ich zwrotu.

Zdaniem eksperta, standardowym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest dogadanie się rządu z wierzycielami. Zapowiedź możliwości bankructwa jest zaś sygnałem, że wierzyciele muszą uzbroić się w cierpliwość i pójść na ustępstwa, bo prawdopodobnie zbyt szybko pieniędzy nie odzyskają.

- Niewypłacalność państwa jest większym problemem dla wierzycieli niż dla kraju - uważa Piotr Zimmerman - Ostatecznie jednak obie strony po prostu ustalą jakieś warunki zwrotu długu i będą je stopniowo realizowały - wyjaśnia Zimmerman.

Sprawa potencjalnego bankructwa Austrii związana jest z ogromnymi problemami znacjonalizowanego kilka lat temu banku Hypo Alpe Adria. Przed tym wydarzeniem bank ten, jeszcze jako prywatna instytucja, popadł w kłopoty finansowe inwestując w rozwój biznesu na Bałkanach. Zamieszany był też w skandale korupcyjne.

Dla ratowania spółki austriacki rząd znacjonalizował Hypo Alpe Adria, a później wydzielił z niego kilka osobnych spółek, lokując wszystkie złe aktywa w nowo utworzonym funduszu o nazwie HETA. Żeby sfinansować bieżącą działalność, HETA emitował obligacje gwarantowane przez Karyntię - jeden z austriackich krajów związkowych.

Ostatnio wyszło na jaw, że HETA nie jest w stanie obsłużyć sięgającego ponad 10 miliardów euro długu, więc obowiązek ten spada na Karyntię. Land zaś też nie ma pieniędzy na jego spłatę. Ponieważ zobowiązania krajów związkowych wobec banków są automatycznie zobowiązaniami państwa wobec landów, sprawa trafiła szczebel wyżej.

Austriacki minister finansów Joerg Schelling zapowiedział na początku marca, że rząd nie zamierza spłacać tych długów. Gdyby doszło do umownego bankructwa Karyntii, byłby to pierwszy taki przypadek dotyczący europejskiego regionu od czasu wybuchu kryzysu w 2008 roku, porównywalny z bankructwem Detroit w 2013 roku - komentuje brytyjski "The Telegraph".

wiadomości
wiadmomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)