Dowództwo belgijskiej armii sprawdza co zamieszczają w internecie żołnierze wysłani na zagraniczne misje, czyli wpisy na Facebooku, Twitterze, czy blogi. Ministerstwo obrony zastrzega, że nie chodzi o cenzurę, a kwestie bezpieczeństwa.
Informacja o tym, że dowództwo belgijskiej armii śledzi wpisy na portalach społecznościowych wywołała złośliwe komentarze internautów, którzy pisali o Wielkim Bracie pilnującym swoich żołnierzy.
Rzeczniczka ministerstwa obrony Ingrid Baeck odpiera zarzuty i tłumaczy, że żołnierze, którzy wyjechali na misje zagraniczne muszą dobrze zastanowić się zanim zamieszczą coś w internecie.
- _ Chodzi przede wszystkim o ich bezpieczeństwo. Szczegóły dotyczące operacji, zdjęcia baz, albo instalacji mogą być później wykorzystane przez osoby, które mają złe intencje. To nie ma nic wspólnego z cenzurą _ - dodała rzeczniczka.
Kilku żołnierzy, którzy według dowództwa zamieścili niewłaściwe wpisy, zostało już poproszonych o ich usunięcie.
Inne wiadomości o Facebooku czytaj w Money.pl | |
---|---|
Blokują Facebooka, odwiedził ich w święta Mark Zuckerberg Wigilię spędził nad atrakcyjną dla turystów zatoką Ha Long, a na Boże Narodzenie udał się do ekologicznego domku wypoczynkowego w górskiej miejscowości Sapa. | |
Facebook się ugiął. Wszystko dzięki Irlandii Portal ma m.in. szybciej kasować informacje usunięte wcześniej przez internautów. |