Liczba bezrobotnych w całej Unii Europejskiej spadła w ciągu roku o 1,6 miliona. Mamy w tym swoją dużą zasługę, bo naszych bezrobotnych jest mniej o aż 280 tysięcy. Dzięki temu w tej niechlubnej statystyce zeszliśmy poniżej miliona osób. Bez pracy na koniec września było 990 tysięcy mieszkańców naszego kraju, co dało stopę bezrobocia na poziomie 5,7 proc.
Dla wyjaśnienia należy dodać, że to są liczby Eurostatu, które nie uwzględniają osób, wcale nie szukających pracy, choć w krajowych statystykach, podawanych przez GUS, mogą nadal figurować jako bezrobotni.
Jeśli porównać dynamikę spadku liczby bezrobotnych, to jesteśmy w całej Unii zaraz za Chorwacją. Tam liczba bezrobotnych spadła w ciągu roku o 25 proc., u nas o 22 proc. Jest tylko ta różnica, że startowaliśmy z innego poziomu.
Dużo łatwiej jest zbić bezrobocie z 16,4 proc. do 12,6 proc., jak w Chorwacji, niż jak w Polsce z względnie niskiego przed rokiem 7,3 proc. do 5,7 proc. obecnie.
Najwięcej osób - 484 tysiące - wypisano ze statystyk w Hiszpanii, choć nadal stopa bezrobocia jest tam druga największa w Unii (po Grecji), czyli 19,3 proc. Rok temu była na poziomie 21,4 proc.
Stopa bezrobocia najniższa jest w Czechach (4,0 proc.), Niemczech (4,1 proc.) i na Malcie (4,7 proc.). My jesteśmy na czwartym miejscu.
50 bezrobotnych na urzędnika
Bezrobotnych w Polsce ubywa, a nie zmienia się liczba urzędów pracy. Nadal jest ich 343 z 20 tysiącami zatrudnionych urzędników.
Jeśli przyjąć dane Eurostatu, to na jednego urzędnika przypada już zaledwie 50 bezrobotnych, a na jeden urząd 2,9 tysiąca osób bez pracy. Rok temu było to 63 bezrobotnych na urzędnika i 3,7 tysiąca na jeden urząd.
Rocznie na urzędy pracy wydaje się z budżetu państwa 520 mln zł.