Dwa tysiące bezrobotnych zostało wybranych w Finlandii do pilotażowego programu, w ramach którego od stycznia będą otrzymywać od państwa co miesiąc 560 euro. Co muszą zrobić w zamian? Nic. Nie muszą się nigdzie rejestrować, mieć dzieci czy żyć poniżej granicy ubóstwa.
Finlandia jest pierwszy krajem, który rozpoczyna testowanie tego pomysłu. A idea jest prosta - państwo daje swoim obywatelom kilkaset euro za darmo. Wszystkim, bez wyjątku. W ramach tak zwanego bezwarunkowego dochodu podstawowego.
Tak ma to wyglądać w wersji docelowej, ale na razie Finowie testują ten pomysł na dwóch tysiącach bezrobotnych, o czym informuje brytyjski "Independent".Otrzymają oni 560 euro (prawie 2,5 tys. złotych) miesięcznie i nie muszą nawet udowadniać, że poszukują pracy. Wcześniej mówiło się o kwocie 550 euro, wypłacanej od listopada. Ostatecznie realizacja przesunęła się więc o dwa miesiące.
Władze zapewniają, że pilotaż ma zachęcić bezrobotnych do podjęcia pracy. Ich zdaniem bezrobotni odkładają decyzję o podjęciu zatrudnienia, bo boją się utraty zasiłków. Jeśli więc nie będzie im to grozić, bo bezwarunkowy dochód otrzymają tak czy inaczej, to będą skłonni skutecznie szukać pracy. Eksperyment ma potrwać do końca 2018 roku. Później prowadzone będą badania, czy rzeczywiście przyniósł oczekiwany skutek.
Docelowo Finowie mieliby otrzymywać co miesiąc z budżetu wolną od podatku kwotę 800 euro. W skali całego państwa oznaczałoby to wydatek 52,2 mld euro rocznie.
Idea bezwarunkowego dochodu podstawowego budzi wiele kontrowersji wśród ekonomistów. Jak pisaliśmy już w WP money, niektórzy popierają taki pomysł, a inni nazywają go "szerzeniem ciemnoty umysłowej".
W czerwcu referendum w tej sprawie przeprowadzono w Szwajcarii. Mieszkańcy głosowali nad tym, czy chcą otrzymywać 2,5 tys. franków miesięcznie (dla nieletnich byłoby to 625 franków). Ostatecznie pomysł nie znalazł poparcia Helwetów - 78 proc. z nich było mu przeciwnych. Zagłosowało mniej niż 25 proc. Szwajcarów.