- Spodziewam się wysokiej jednocyfrowej dynamiki eksportu, około 8 proc., i nieco wyższej w imporcie, ale nadal mamy szansę na zrównoważony bilans handlowy lub niewielką nadwyżkę - powiedział w środę wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki odpowiadając na pytanie o przewidywaną dynamikę eksportu w tym roku.
Zdaniem Marty Petki-Zagajewskiej, głównej ekonomistki Raiffeisen Polbanku, scenariusz nakreślony przez ministra jest realny.
- W kolejnych miesiącach import napędzany będzie przez ożywienie popytu krajowego. Rosnące potrzeby firm i gospodarstw domowych sprawiają, że kupujemy dużo za granicą. Perspektywy eksportu też są dobre: z jednej strony sprzyjają mu utrzymujące się wysokie wskaźniki koniunktury u naszych partnerów handlowych, z drugiej - słaby złoty, dzięki któremu jesteśmy atrakcyjni cenowo - tłumaczy money.pl Petka-Zagajewska.
Jej zdaniem w III i IV kwartale dynamiki eksportu i importu będą się bilansowały.
- Możemy się więc podpisać pod słowami ministra Morawieckiego - dodaje ekonomistka.
Zobacz też: * *Polskie firmy za granicą. Oto źródła ich sukcesu i największe zagrożenia
W projekcie przyszłorocznego budżetu zapisano, że eksport wzrośnie w tym roku o 7,1 proc., a import o 7,7 proc. Na przyszły rok prognozowany jest wzrost eksportu o 6,4 proc., a importu - o 6,9 proc.
Z kolei Ministerstwo Rozwoju prognozuje, że w 2017 r. nadwyżka w obrotach handlowych wyniesie 1,5 mld euro wobec 3,92 mld euro nadwyżki w 2016 r.
Główny Urząd Statystyczny podał wcześniej, że eksport w styczniu-lipcu 2017 r. wzrósł o 8,4 proc. w ujęciu rocznym do 114, 65 mld euro, zaś import wzrósł o 11,1 proc. - do 114, 02 mld euro. Dodatnie saldo wyniosło prawie 631 mln euro wobec 3,12 mld euro w analogicznym okresie rok wcześniej.