Środa to formalny początek Brexitu. Rząd Theresy May uruchamia w imieniu rządu w Londynie artykuł pięćdziesiąty Traktatu Lizbońskiego. To efekt referendum z czerwca zeszłego roku, w którym prawie 52 procent głosujących opowiedziało się za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Aktualizacja 9:12
Premier Wielkiej Brytanii Theresa May podpisała historyczny list, który formalnie rozpocznie wyjście Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Na twitterowym koncie biura szefowej brytyjskiego rządu opublikowano zdjęcie przedstawiające Theresę May podpisującą dokument. W tle, za biurkiem, przy którym siedzi premier, widać samotną flagę Wielkiej Brytanii.
List zawiera informację, że rząd Wielkiej Brytanii uruchamia artykuł 50. Traktatu Lizbońskiego, regulujący procedurę opuszczenia Unii Europejskiej. Dokument trafi dziś do Brukseli. Tam brytyjski ambasador Tim Barrow około 13:30 naszego czasu wręczy list przewodniczącemu Rady Europejskiej Donaldowi Tuskowi.
Zaczęło się od referendum
Brexit został zapoczątkowany przez referendum, które odbyło się w czerwcu 2016 roku. Za opuszczeniem Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię opowiedziało się 51,89 procent głosujących.
Wśród najważniejszych kwestii jest pytanie o to, czy wychodząc ze Wspólnoty Londyn będzie musiał zapłacić rachunek odzwierciedlający wiele finansowych zobowiązań podjętych przez kraj przed opuszczeniem Unii, a także o migrację. Tu pojawia się temat imigrantów unijnych - również z Polski - już na Wyspach mieszkających. Brytyjski rząd deklaruje, że kwestię ustalenia ich statusu traktuje jako priorytet. Sprzeciwił się jednak propozycjom, by udzielić Polakom, Rumunom czy Francuzom przebywającym na Wyspach jednostronnych gwarancji.
Inna kwestia to handel. Premier May deklarowała, że Wielka Brytania chce opuścić Wspólny Rynek, przedkładając nad korzyści z niego płynące kontrolę nad imigracją.
Theresa May będzie również musiała zająć się kwestią wewnętrzną - jedności Królestwa. Regionalny parlament Szkocji przegłosował bowiem wczoraj uchwałę domagającą się od rządu centralnego referendum w sprawie niepodległości.
Prasa pełna obaw i nadziei
Dla "Daily Telegraph" początek Brexitu to okazja do świętowania, dla "Guardiana" - początek dekady niestabilności. W brytyjskiej prasie opinie o rozpoczynającym się formalnie Brexicie są różne, ale powszechna jest opinia, że to dzień pełen historycznej symboliki.
"Wolność!" - to wielki, opatrzony wykrzyknikiem, nagłówek "Daily Mail". "Ci, którzy tak długo śnili o tym momencie z pewnością wzniosą dziś toast. Toast za żmudną dobrze prowadzoną kampanię. Toast za osiągniecie nierealnego pozornie snu. Toast za Brytanią, której przyszłość pełna jest potencjału" - czytamy w komentarzu redakcyjnym "Daily Telegraph".
W "Timesie" - zdjęcie premier Theresy May podpisującej list, który dziś
wczesnym popołudniem przekazany zostanie szefowi Rady Europejskiej, a który
formalnie rozpocznie Brexit. "Historia obserwuje"- wybija na pierwszej stronie dziennik, nazywając dzisiejszy dzień "brytyjskim Rubikonem". "Times" stawia tezę, że jesteśmy
świadkami wykuwania się nowej, brytyjskiej tożsamości. "Świętowanie się kończy, targowanie - rozpoczyna. Pani May i jej ministrowie będą obserwowani przez następne pokolenia" - czytamy w gazecie.
Z kolei na pierwszej stronie "Guardiana" znajduje się układanka. Elementy puzzli tworzą Europę, ale kilku brakuje, bo w miejscu, gdzie powinny być Wyspy Brytyjskie jest wyrwa, a dziennik umieszcza tu napis: "Dziś Brytania wstępuje w nieznane".
Prognoza "Guardiana" dla kraju to dekada niestabilności. A w komentarzu redakcyjnym znajdziemy apel, by rząd zaczął negocjacje od gwarancji dla unijnych obywateli mieszkających już na Wyspach. "Byłoby moralnie i politycznie odpychające, gdybyśmy targowali się co do przyszłości ludzi, którzy wzbogacili nasze życie" - czytamy w gazecie.