Davis we wtorek rano udzielił szeregu wywiadów przed zaplanowaną na popołudnie publikacją rządowych planów dotyczących kontroli celnej po wyjściu ze Wspólnoty. Ocenił, że jego zdaniem negocjacje idą "niebywale dobrze".
- Prosta prawda jest taka, że zajęło nam dwanaście miesięcy, żeby opublikować propozycje, które są bardzo, bardzo złożone - powiedział minister.
Brytyjski rząd ogłosi we wtorek intencję utrzymania istniejących porozumień celnych z Unią Europejską na czas trwania okresu przejściowego po wyjściu ze Wspólnoty. Taki ruch ma pomóc biznesowi i ograniczyć niepewność związaną z Brexitem.
Zgodnie z dokumentem, który zostanie w całości opublikowany we wtorek popołudniu, rząd w Londynie będzie starał się o porozumienie w sprawie okresu przejściowego, które pozwoliłoby na "łagodne i uporządkowane" przejście do nowego reżimu prawnego po opuszczeniu Unii Europejskiej. Ma temu służyć utrzymanie obecnych regulacji na ograniczony czas poprzez potencjalne stworzenie "tymczasowej unii celnej".
Davis tłumaczył, że realizacja rządowych planów dotyczących tymczasowej Unii celnej będzie "zasadniczo oznaczała, że pod tym względem na czasu okresu przejściowego nic się nie zmieni", co pomoże stworzyć stabilne warunki do prowadzenia biznesu.
Jak ocenił, "nowy (brytyjski) system celny będzie funkcjonował na początku 2019 roku, na kilka miesięcy przed wyjściem (z UE)", ale dodał, że innym krajom UE wypracowanie podobnych rozwiązań może zająć więcej czasu, co sprawia, że okres przejściowy jest najlepszym rozwiązaniem.
Jednocześnie minister ocenił, że "nagły Brexit bez okresu przejściowego byłby szkodliwy dla Unii Europejskiej", co jego zdaniem tylko wzmacnia brytyjską argumentację za wypracowaniem "wyjątkowego" porozumienia między stronami, które "byłoby w interesie firm zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i Unii Europejskiej".
Jak jednak zastrzegł, jednym z nierozwiązanych problemów w negocjacjach jest kwestia brytyjskiej wpłaty do budżetu UE w ramach uregulowania istniejących zobowiązań w ramach perspektywy finansowej 2014-2020.
- Będziemy się długo targowali. Michel Barnier, główny negocjator ze strony Komisji Europejskiej jest nieco niezadowolony. Ale nie będziemy płacić dziesięć miliardów rocznie, tak jak teraz. Rozwiążemy tę kwestię inaczej - powiedział.
Głównym celem nowego planu brytyjskiego rządu dotyczącego relacji celnych jest zapewnienie stabilności regulacyjnej dla firm funkcjonujących zarówno w Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej, które w sytuacji zachowania tymczasowej unii celnej będą musiały przystosować się do nowych przepisów tylko raz - na koniec negocjacji dotyczących przyszłych długoterminowych relacji handlowych pomiędzy obiema stronami, a nie w momencie samego wyjścia ze Wspólnoty.
Utrzymując dotychczasowe rozwiązania celne zarówno Wielka Brytynia jak i Unia Europejska miałyby więcej czasu na stworzenie ram dotyczących przyszłych stosunków gospodarczych pomiędzy stronami, w tym porozumień dotyczących ceł, a także zbudowanie infrastruktury i rozwiązań technologicznych, które pozwoliłyby na maksymalne uproszczenie przyszłego systemu.
Rząd w Londynie liczy jednak na to, że w trakcie okresu przejściowego będzie mógł - inaczej niż obecnie - prowadzić równoległe negocjacje z państwami trzecimi w sprawie nowych umów o wolnym handlu, które weszłyby w życie po jego zakończeniu. Zdaniem części ekspertów takie rozwiązanie byłoby jednak niezgodne z zasadami unii celnej UE i zostałoby zablokowane przez pozostałe 27 państw członkowskich.
Według rządowego stanowiska po zakończeniu okresu przejściowego - co według spekulacji miałoby się wydarzyć najpóźniej w trzy lata po opuszczeniu Wspólnoty, w 2022 roku - Londyn będzie chciał możliwie najbliższego porozumienia celnego z Unią Europejską. Takie rozwiązanie pozwoliłoby na uniknięcie tzw. "twardej granicy" pomiędzy będącą częścią Zjednoczonego Królestwa Irlandią Północną a Republiką Irlandii.
Trzecia runda negocjacji w sprawie Brexitu zaplanowana jest na koniec miesiąca.
Publikując w najbliższych tygodniach szereg szczegółowych analiz i propozycji brytyjski rząd chce odeprzeć krytykę, że jest nieprzygotowany do negocjacji i wywrzeć nacisk na unijnych przywódców, by podczas szczytu UE w październiku uznali, że wykonano "wystarczający postęp" w rozmowach dotyczących wyjścia ze Wspólnoty i zezwolili na formalne rozpoczęcie dyskusji dotyczących przyszłych relacji pomiędzy obiema stronami po Brexicie.
Władze w Londynie rozpoczęły proces wyjścia z Unii Europejskiej w marcu br. i powinna opuścić Wspólnotę do końca marca 2019 roku.
Z Londynu Jakub Krupa