Przywódcy 27 krajów stanęli w obronie unijnych pracowników na Wyspach Brytyjskich. Uzgodnili także, że na razie nie będzie zmian traktatowych. Takie są wnioski po nieformalnym spotkaniu w Brukseli liderów unijnych krajów, w którym nie uczestniczył premier Wielkiej Brytanii David Cameron.
Aktualizacja 19:12
Liderzy 27 państw postawili warunek władzom w Londynie. Wielka Brytania po wyjściu z Unii otrzyma dostęp do jednolitego rynku, jeśli będzie przestrzegać europejskiej swobody przemieszczania się i podejmowania pracy.
- Nie będzie jednolitego rynku a la carte. Unijne swobody muszą być przestrzegane bez wyjątków i bez niuansów - powiedział szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. W podobnym tonie wypowiadał się przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. - Europa musi pokazać bardzo wyraźnie, że wyjście z Unii Europejskiej nie jest sposobem na polepszenie swojej sytuacji. To nie może być atrakcyjny model dla wszystkich. Bycie poza Unią jest kosztowne, jeśli będziemy bronili swoich reguł - mówił szef Rady.
Przywódcy 27 krajów rozmawiali w środę nie tylko o przyszłych relacjach Wielkiej Brytanii z Unią, ale też o przyszłości Wspólnoty. Uznali, że na razie nie ma potrzeby przeprowadzać zmian traktatowych, co wcześniej zapowiadały rządy kilku krajów, między innymi Polski.
- Nikt dziś nie jest gotowy do rozmów o reformie UE. liderzy wykazali się dojrzałością - ocenił Tomasz Krawczyk, ekspert ds. polityki europejskiej. - Jeśli Polska będzie prowadziła aktywną politykę europejską, jej pozycja może być lepsza niż przed Brexitem - dodał.
- Wszyscy są jeszcze w szoku po ogłoszeniu rezultatu referendum. Zwierają szeregi. Sprawdzają, w jakim kierunku poszczególne państwa chciałyby, aby ta reforma przebiegała i będą przez okres wakacyjny i wczesnojesienny proponować pewne pomysły, puszczać "balony próbne"+, by sprawdzić, jak daleko - i w jakim kierunku - powinna pójść zmiany. To, że jest ona konieczna wydaje mi się oczywiste - powiedział Krawczyk.
Podkreślił, że "nie można było spodziewać się po dzisiejszym szczycie, cztery dni po otrzymaniu ostatecznych wyników referendum w Wielkiej Brytanii, że Rada Europejska ogłosi, że dojdzie do absolutnej reformy traktatu, że będziemy negocjować zupełnie nowy kształt Unii Europejskiej".
Według niego, nikt nie był dziś zainteresowany debatą nad reformą.- Nikt nie jest dziś na to przygotowany, gotowy do rozmów o reformie UE. Moglibyśmy nad tą debatą nie zapanować. Uważam, że liderzy wykazali się dużą dojrzałością, że nie rozpoczęli oficjalnie tej dyskusji. Gdyby zaczęła się ona dziś, przez całe wakacje mielibyśmy dyskusje, nad którymi nikt nie byłby w stanie zapanować. A kolejne zebranie Rady jest dopiero we wrześniu. Mamy trzy miesiące. Pewne państwa mają pomysły na reformy spraw punktowe, ale nie całościowe, dotyczące całej struktury Unii - dodał.
Jak ocenił, nie należy myśleć o perspektywie renegocjacji unijnych umów jako zagrożeniu dla Polski. - Jeśli Polska będzie prowadziła aktywną politykę europejską z własnymi pomysłami, jej pozycja może być lepsza - uważa Krawczyk.