Komisja Europejska zablokowała w środę wartą 10 mld funtów transakcję, która miała doprowadzić do połączenia dwóch brytyjskich sieci komórkowych, Three oraz O2. Jako uzasadnienie KE podała obawy o osłabienie konkurencji i wyższe ceny dla klientów.
Planowana transakcja przejęcia O2 przez notowany na giełdzie w Hongkongu holding CK Hutchison, właściciela sieci Three, doprowadziłaby do tego, że w Wielkiej Brytanii pozostaliby trzej operatorzy sieci komórkowych.
- Ta transakcja stworzyłaby lidera na rynku, który miałby wpływ na całą infrastrukturę mobilnej sieci w Wielkiej Brytanii. Jest bardzo prawdopodobne, że doprowadziłoby to do podwyższenia cen i ograniczenia wyboru dla konsumentów - powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.
Zdaniem KE transakcja zaszkodziłaby innowacyjności w sektorze mobilnym, a także rozwojowi infrastruktury. Kolejna negatywna konsekwencja wskazana w decyzji to zmniejszenie liczby operatorów, którzy byliby gotowi udostępniać swoje sieci innym podmiotom na rynku.
- Rolą KE jest zapewnianie, by fuzje w UE nie osłabiały konkurencji. Na rynku mobilnym efektywna konkurencja to uczciwe ceny, odpowiednia jakość sieci, a także innowacje. Chcemy, żeby konsumenci odnosili korzyści z konkurencji i mogli cieszyć się lepszymi usługami, a także niedrogimi pakietami. W tym kontekście nie możemy zatwierdzić przejęcia O2 przez Hutchison na zaproponowanych przez niego warunkach - oświadczyła Vestager.
W Wielkiej Brytanii działa obecnie czterech operatorów sieci komórkowych: Vodafone, BT, O2 i Three. Three weszło na rynek jako ostatnia firma i ma najbardziej agresywną politykę, która - jak przyznała sama Vestager - przyniosła wiele korzyści konsumentom.
Czterech operatorów jest właścicielami całej infrastruktury mobilnej w Wielkiej Brytanii. Przed kilkoma laty BT i Three połączyły swoje sieci, podobnie zrobiły O2 i Vodafone. Taki ruch pozwolił firmom na oszczędności podczas rozwijania sieci. Współpraca ta nie wpłynęła negatywnie na klientów, wręcz przeciwnie - technologia 4G, która umożliwia szybkie przesyłanie danych, należy na Wyspach do najbardziej rozwiniętych w UE. Co więcej, ceny połączeń w Wielkiej Brytanii należą do jednych z najniższych w "28".
- Jeśli doszłoby do przejęcia, sytuacja mogłaby zmienić się na gorsze. Po pierwsze, zniknęłaby konkurencja pomiędzy Three i O2. Three napędza konkurencję, z kolei O2 ma silną pozycję, wysoką reputację i wartość marki. To drugi największy operator pod względem wpływów i największy, jeśli chodzi o liczbę abonentów. Ich połączenie doprowadziłoby do stworzenia na rynku lidera z udziałem ponad 40 proc. - wymieniała Vestager, wskazując, że taki podmiot byłby o wiele mniej zainteresowany konkurowaniem z Vodafone czy BT.
KE zwróciła też uwagę, że fuzja dałaby nowemu graczowi wgląd w plany rozwoju sieci w całej Wielkiej Brytanii, co nie jest zdrowe z punktu widzenia konkurencji.
Vestager musiała odpierać zarzuty, że na decyzje miała wpływ polityka, a zwłaszcza zbliżające się referendum na temat przyszłości Wielkiej Brytanii w UE. - To bardzo trudna decyzja, którą bardzo długo wypracowywano. Nie możemy pozwolić, żeby wpływała na nią polityka. Ostatecznie, jeśli ktoś uzna, że chce podważyć tę decyzję, może ją skierować do sądu - mówiła komisarz.
Rozważenie takiego ruchu zapowiedział w oświadczeniu Hutchison. Ta zatrudniająca blisko 300 tys. ludzi na świecie korporacja, kontrolowana przez jednego z najbogatszych ludzi w Azji Li Ka-Shinga, poza telekomunikacją zajmuje się również portami, energetyką i handlem. O2 należy do hiszpańskiej firmy Telefonica.