Komisja Europejska nałożyła w piątek cła antydumpingowe na sprowadzane z Chin stalowe pręty zbrojeniowe HFP. Cła w wysokości od 18,4 proc. do 22,5 proc. mają obowiązywać przez pięć lat.
Decyzja ta jest odpowiedzią na złożoną jeszcze w 2015 r. skargę organizacji Eurofer, reprezentującej europejski sektor stalowy, w sprawie dumpingowych cen importowanych z Chin stalowych prętów zbrojeniowych o wysokiej wytrzymałości zmęczeniowej (HFP). Pręty tego typu wykorzystywane są w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Są produkowane w kilku krajach UE, a także poza Unią.
30 kwietnia 2015 r. Komisja wszczęła postępowanie antydumpingowe w sprawie importu chińskich prętów zbrojeniowych HPF, a 29 stycznia br. nałożyła cła tymczasowe na te produkty w wys. od 9,2 proc. do 13 proc. ceny produktu w zależności od producenta. W piątek KE nałożyła ostateczne cła antydumpingowe sięgające od 18,4 proc. do 22,5 proc.
Zgodnie z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO) UE może wprowadzić cła antydumpingowe na produkty z krajów trzecich, jeżeli postępowanie wykaże, że produkty te sprowadzane są do Unii po zaniżonych cenach, powodując szkody dla przemysłu w UE.
Aktualnie w UE obowiązują środki antydumpingowe i antysubsydyjne na import 37 produktów stalowych, a Komisja prowadzi 15 postępowań antydumpingowych dotyczących tego sektora.
Unijne hutnictwo przeżywa trudności w związku z zalewaniem europejskiego rynku przez Chiny subsydiowaną stalą. UE stoi też przed dylematem, czy uznać ten kraj za gospodarkę rynkową wedle standardów Światowej Organizacji Handlu (WTO), przed czym przestrzega m.in. sektor stalowy.
W grudniu tego roku wygasa część Protokołu Akcesji Chin do Światowej Organizacji Handlu, która zezwala UE oraz innym członkom tej organizacji na stosowanie korzystnego dla nich mechanizmu obliczania ceł w postępowaniach antydumpingowych przeciwko Pekinowi.
Według analiz KE, jeśli Chiny otrzymają status gospodarki rynkowej bez zastosowania żadnych środków ochronnych, to w całej Unii może zostać zlikwidowanych od 60 tys. do ponad 200 tys. miejsc pracy. W Polsce może to dotyczyć 11 tys. pracowników.