Tajne dokumenty Komisji Europejskiej, z których jasno wynika, że Gazprom nadużywał swojej pozycji opublikował przed miesiącem portal BiznesAlert.pl. W piątek Polska Agencja Prasowa poinformowała, powołując się na nieoficjalne ustalenia, że Bruksela gotowa jest zawrzeć ugodę zaproponowaną przez gazowego giganta.
Jeśli informacje się potwierdzą, nie dojdzie do formalnego potwierdzenia złamania rynkowych zasad przez rosyjski koncern. Gazprom uniknie także dotkliwej kary, która mogłaby sięgnąć nawet 10 proc. wartości rocznego obrotu.
Rosyjska firma, według ustaleń unijnych śledczych, którzy przeszukali biura Gazpromu w 2011 r., miała nie tylko łamać zasady konkurencji, ale także próbować zmonopolizować i podzielić rynek państw Europy Środkowej i Wschodniej. Formalne zarzuty w tej sprawie pojawiły się jednak dopiero 4 lata później – w roku 2015.
Informacje o tym, że Gazprom może zupełnie wywinąć się od kary, trafiły do PGNiG wcześniej niż ujawniła je PAP. Już 3 maja portal Politico.eu opublikował artykuł autorstwa szefa PGNiG Piotra Woźniaka.
Prezes polskiej spółki energetycznej w ostrych słowach skrytykował pomysł ugody z Rosjanami. "Kiedy w 2017 r. usłyszałem, że Komisja Europejska planuje ugodę ws. postępowania antymonopolowego, byłem zaskoczony. Teraz, gdy przeczytałem tajne dokumenty (ws. podejścia Brukseli - red.), które wyciekły, jestem rozczarowany i zawstydzony" – napisał Woźniak.
Jak przypomniał, na postawienie zarzutów Rosjanom trzeba było czekać 4 lata, a po dwóch kolejnych Bruksela zgodziła się na pierwszą propozycję Rosjan wbrew sprzeciwowi około 20 firm z poszkodowanego regionu. Zdaniem Woźniaka na ironię zakrawa fakt, że Gazprom może wywinąć się od kary w postępowaniu, w którym PGNiG był przedmiotem gróźb Brukseli.
"Jakkolwiek ironicznie by to nie wyglądało, Komisja groziła karami PGNiG, które przez lata było ofiarą sprzecznych z zasadami konkurencji działań Gazpromu w trakcie postępowania o naruszenie zasad konkurencji przeciwko rosyjskiej firmie” – pisał Woźniak. W jego ocenie głównymi błędami UE było "przebaczenie" wobec Rosjan, którego nie dostąpiły np. firmy amerykańskie, oraz utajnienie postępowania antymonopolistycznego.
W przekonaniu Woźniaka Bruksela nie zdecydował się na wprowadzenie środków, które będą w stanie zapobiec nadużywania prawa wspólnoty przez Gazprom w przyszłości.
Najpoważniejszy zarzut Woźniak zostawił na koniec. Stwierdził bowiem, że jeśli dojdzie do ugody z Gazpromem, okaże się, że Komisja "ułatwia budowę gazociągu Nord Stream 2".