Zdaniem ekspertów z ONS, spadek ten można częściowo wyjaśnić małym zainteresowaniem konsumentów nowymi kolekcjami odzieżowymi na sezon wiosenny. Z kolei Dennis de Jong, dyrektor zarządzający portalu dla inwestorów UFX.com, uważa, że Brytyjczycy być może zaczęli ostrożniej podchodzić do kwestii wydawania pieniędzy, obawiając się negatywnych skutków ewentualnego Brexitu (czyli wyjścia Wielkiej Brytanii z UE) dla gospodarki ich kraju. Referendum w tej sprawie zaplanowano na 23 czerwca br.
Przyczyna większej wstrzemięźliwości kupujących może być jednak bardziej prozaiczna: luty to miesiąc, w którym "odpoczywają" oni po szaleństwach styczniowych wyprzedaży - dodaje de Jong.
W porównaniu z lutym 2015 r., brytyjscy detaliści poprawili swoje wyniki sprzedaży o 3,8 proc. Ale nie oznacza to, że śpią spokojnie. Dla sklepów stacjonarnych największym problemem jest nieustanny odpływ klientów do e-sklepów, które co roku odnotowują kilkunastoprocentowe wzrosty sprzedaży. Konkurencja ze strony e-sklepów zmusza również właścicieli tradycyjnych placówek handlowych do obniżania cen, co znajduje odzwierciedlenie w ich zyskach.