Polska oczekuje, że w następnej unijnej perspektywie budżetowej, po roku 2020, budżet UE nie zostanie zmniejszony, będzie kontynuowana polityka spójności, a także będzie wsparcie dla sektora rolnego - mówił wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński w czwartek w Katowicach.
Wiceminister wziął on udział w debacie na temat nowego budżetu UE, w ramach trwającego w Katowicach IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Kwieciński przypomniał, że budżet UE nie jest wielki, stanowi tylko 1 proc. PKB Unii i 2 proc. wydatków publicznych. - Wiemy jednak, jak to jest ważne - to pieniądze, które finansują wspólne przedsięwzięcia unijne - powiedział.
Polska z tego budżetu korzysta, mówił, bo np. jedna czwarta wzrostu gospodarczego w poprzedniej perspektywie budżetowej była możliwa właśnie dzięki budżetowi UE.
Kwieciński zaznaczył, że nie ma jeszcze oficjalnego stanowiska rządu w sprawie kolejnej perspektywy budżetowej (2021-27), ale już dziś można mówić o pewnych ogólnych oczekiwaniach Polski. - Liczymy, że budżet unijny nie zostanie zmniejszony - mówił Kwieciński.
Na takie zagrożenie zwracał uwagę m.in. prowadzący debatę Jan Olbrycht (były marszałek województwa śląskiego, europoseł PO), który przypominał, że utrzymanie budżetu na poziomie 1 proc. PKB będzie, po wyjściu Wielkiej Brytanii, jego faktycznym zmniejszeniem.
Kwieciński mówił także, że Polska oczekuje, iż budżet nie będzie traktowany przez kraje członkowskie UE jako "lista wydatków", ale jako realizacja określonej strategii unijnej. Tym bardziej, że korzystanie ze środków unijnych może być zgodne z zasadą "win - win". Zgodnie z którą, według niektórych obliczeń, już dziś z każdego euro przekazanego w ramach budżetu UE z Niemiec do Polski z powrotem do Niemiec w różnej formie trafia 1 euro i 20 centów - zwracał uwagę.
Budżet UE, dodał wiceminister rozwoju, ma też służyć poprawie konkurencyjności całej gospodarki UE. - Oczekujemy, że polityka spójności będzie dalej kontynuowana w Unii - zaznaczył Kwieciński. - Oczekujemy też wsparcia dla sektora rolnego - dodał.
Biorący udział w debacie europoseł Reimer Boge z Niemiec, pytany przez Olbrychta, czy realny jest budżet tylko strefy euro, nie odpowiedział jednoznacznie, choć podkreślał, że gdyby nawet taki budżet powstał, będzie otwarty dla wszystkich krajów, które zechcą przystąpić do strefy euro.
Boge przekonywał też, że skutki Brexitu dla budżetu UE nie muszą być tak negatywne, jak się oczekuje, bo Wielka Brytania, jeśli chce zachować przywileje związane z udziałem we wspólnym rynku, powinna wpłacać część składki, tak jak to robi nienależąca do Unii Norwegia.
Krytycznie o ewentualnej perspektywie budżetu strefy euro wypowiadała się europoseł Ivana Maletic z Chorwacji, zwracając uwagę, że w strefie euro jest szereg państw, które nie spełniają kryterium przynależności.
Z kolei Jorge Nunez Ferrer z Centrum Studiów nad Polityką Europejską (CEPS) zwracał uwagę, że istotnym problemem przy tworzeniu budżetu UE jest duży poziom nieufności między poszczególnymi krajami Unii.