Budżet UE musi być oparty o zdrowy, dobry kompromis, Polska jest gotowa do tego kompromisu - powiedział w piątek Mateusz Morawiecki w Brukseli. Premier bierze udział w nieformalnym szczycie, którego tematem jest przyszłość finansów Unii.
Po tym, jak Wspólnotę opuści Wielka Brytania, budżet unijny będzie szczuplejszy. Dlatego państwa członkowskie muszą zdecydować, jak (i czy w ogóle) zasypać tę dziurę. Unia musi też znaleźć pieniądze na nowe priorytety, jak walka z kryzysem uchodźczym, poprawa bezpieczeństwa w UE i ochrona środowiska.
Mateusz Morawiecki stwierdził w piątek, że na nowe unijne cele muszą się znaleźć nowe środki. Jego zdaniem źródłem pozyskania pieniędzy może być m.in eliminacja rabatów, z których korzystają niektóre państwa członkowskie, a także wyeliminowanie luki w ściąganiu podatku VAT. - W całej Unii Europejskiej Komisja Europejska określa lukę w podatku VAT na kwotę 155 mld euro. To jest kwota wyższa niż całoroczny budżet UE, a więc częściowe wyeliminowanie tej luki doprowadziłoby do znaczącego wzrostu dochodów wszystkich państw członkowskich i wzrostu budżetu Unii - wskazywał szef polskiego rządu.
Prezes Rady Ministrów podkreślił także, że Polska jednoznacznie opowiada się przeciwko rajom podatkowym. - W tym kontekście chcemy prowadzenia realnej polityki przez wszystkie kraje członkowskie, by wyeliminować unikanie opodatkowania przez bardzo bogate firmy - mówił.
- Polska ma bardzo jasno określone cele. Chcemy, aby te cele, które do tej pory dobrze działały dla Polski, czyli wspólna polityka rolna czy polityka spójności, były kontynuowane - zaznaczył Mateusz Morawiecki.
O tym, żeby załatać dziurę w budżecie po brexicie wyższymi składkami pozostałych państw UE, wypowiedział się też unijny komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger. Jak powiedział w piątek rano minister rozwoju Jerzy Kwieciński, Polska należy do krajów, które popierają ten pomysł.
Mniej chętne są zaś te państwa, które więcej do unijnego budżetu wpłacają, niż z niego zyskują. Polsce na razie do tego grona daleko, bo nadal gonimy w poziomie rozwoju i zamożności bogate kraje starej Unii. Więcej więc dostajemy, niż wpłacamy. Ponieważ jednak rozwój Polski jest niezaprzeczalny, to i pieniędzy z unijnego budżetu będzie dla nas coraz mniej.