"Żałosna porażka Theresy May w negocjacjach z Unią Europejską oznacza, że społeczeństwo musi dostać możliwość wypowiedzenia się na nowo w tej sprawie" - napisał Khan w tekście opublikowanym w "Observerze", niedzielnym wydaniu gazety "The Guardian".
Polityk, który właśnie otrzymał nominację Partii Pracy w kolejnych wyborach samorządowych, przyznał, że był zwolennikiem pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, uważając, że brexit oznacza większe bezrobocie, gorszy rozwój gospodarczy i marginalizację tego kraju na arenie międzynarodowej.
Jak jednak zaznaczył, uznał wolę narodu wyrażoną w referendum sprzed ponad dwóch lat i dlatego starał się wspierać rząd w wypracowaniu najlepszego możliwego scenariusza opuszczenia Wspólnoty. Jednak coraz bardziej niepokoił go chaos w podejściu rządu do negocjacji z Brukselą.
"Aż do teraz miałem nadzieję, że rząd się pozbiera, zacznie słuchać rad pracodawców, związków zawodowych oraz każdego, kto ma w tym udział i osiągnie najlepszą możliwą umowę z UE - przedkładając interes narodu przed wąski interes partyjny. Jest już jednak jasne, że to już niemożliwe" - napisał Sadiq Khan.
Według Burmistrza Londynu obecnie rysują się tylko dwa scenariusze: podpisanie złej umowy, która będzie tak niejasna, że wyjście z Unii odbędzie się "na ślepo" albo brexit bez jakiejkolwiek umowy. "Oba scenariusze są milion mil od tego, co nam obiecano w kampanii referendalnej" - stwierdził.
Warto zaznaczyć, że Sadiq Khan wśród argumentów za powtórzeniem głosowania nie wymienił ingerencji Rosji w kampanię referendalną. W listopadzie zeszłego roku Brytyjska Komisja Wyborcza wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Jak zwraca uwagę agencja Reuters, Sadiq Khan, krytykując Theresę May, jednocześnie wywiera presję na szefie Partii Pracy Jeremym Corbynie, który dotychczas był przeciwny powtórzeniu głosowania. W przyszłym tygodniu ma odbyć się doroczny zjazd Partii Pracy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl