Wysunięte pod adresem Londynu przez Dyrekcję Generalną ds. Budżetu Komisji Europejskiej żądanie wpłaty 1,7 miliarda funtów (około 2,1 miliarda euro) jest nie do przyjęcia zarówno ze względu na wysokość, jak i wyznaczony termin - oświadczył premier David Cameron w Izbie Gmin.
Wielka Brytania, obok Holandii, Włoch, Malty, Bułgarii, Irlandii, Grecji, Cypru i Łotwy, ma dokonać dodatkowej płatności wynikającej z korekty danych gospodarczych za ostatnie 11 lat, spowodowanej uwzględnieniem w kalkulacji produktu narodowego brutto (PNB) przychodów z prostytucji, handlu narkotykami, prac badawczo-rozwojowych (R&D) oraz wydatków na uzbrojenie. Na Londyn przypada największa suma.
Pieniądze te zostaną przydzielone państwom, którym zdaniem KE należy się rabat, m.in. Niemcom, Francji, Finlandii i Polsce (316 mln euro). Holandia, Irlandia i Malta zasygnalizowały już, że płatność uiszczą.
1,7 mld funtów to duża suma w zestawieniu z roczną brytyjską składką netto do unijnego budżetu, która w 2013 r. wyniosła 8,6 mld funtów. Składka stanowi jednak ledwie 0,1 proc. brytyjskiego PNB, a w okresie 11 lat rozkłada się na ok. 150 mln funtów rocznie, co w kontekście ogólnych rozliczeń nie jest dużą sumą.
Wypowiadając się w poniedziałek po południu w Izbie Gmin, Cameron oświadczył, że Londyn nie uiści żądanej sumy w wyznaczonym terminie do 1 grudnia. Wskazał, że 1,7 mld funtów jest _ wstępną kwotą _, i zapowiedział, że jego rząd szczegółowo zbada dane statystyczne będące podstawą jej wyliczenia oraz obraną metodologię.
_ - Ponad 2 mld euro to więcej, niż wynosi roczna składka członkowska niektórych krajów członkowskich. Nie można traktować tej sumy jako technicznej korekty zaakceptowanej skinieniem głowy przez brukselskich biurokratów. Wymaga szczegółowego zbadania i należytego przedyskutowania _ - podkreślił.
_ - Dostosowania płatności dokonywane są na bieżąco, ale nigdy nie na tak dużą skalę _ - zaznaczył. Cameron przypomniał, że na ostatnim szczycie UE w Brukseli Rada Europejska zgodziła się na pilne rozmowy ministrów finansów w celu rozwiązania tej kwestii.
Według ośrodka analitycznego Open Europe kraje mające dokonać wpłaty w ramach obecnego urealnienia składki dysponują wystarczającą liczbą głosów (tzw. mniejszość blokująca), by zablokować roczny budżet UE, jeśli zaczną domagać się w ustępstw w sprawie płatności ex post. Mechanizm kalkulowania składki nie jest jednak przedmiotem negocjacji, a wysokość składki ustala się w proporcji do PNB.
Jeśli zatem kalkulacja Dyrekcji Generalnej ds. Budżetu jest zgodna z prawem, to rozwiązanie problemu musi mieć charakter długofalowy i wymagać nowego, twórczego podejścia - ocenia ośrodek.
Zdaniem Open Europe Dyrekcja Generalna ds. Budżetu niewłaściwie podeszła do sprawy i nie przewidziała, że jej żądanie w trybie takim, w jakim zostało zgłoszone, wywoła w Wielkiej Brytanii kryzys polityczny. 20 listopada w okręgu Rochester odbywają się w Anglii wybory uzupełniające, w których faworytem jest kandydat eurosceptycznej partii UKIP. W maju 2015 roku w Wielkiej Brytanii odbędą się wybory parlamentarne.
Czytaj więcej w Money.pl