Bruksela rozważa nałożenie dodatkowych opłatm.in. na zboże, whisky, papierosy, klimatyzatory, kosmetyki, soki owocowe, ubrania, produkty gospodarstwa domowego, łodzie i produkty ze stali. Wysokość taryfy wyniesie 25 proc.
Lista to odpowiedź na decyzję amerykańskiej administracji z ubiegłego tygodnia. Prezydent Donald Trump ogłosił wtedy, że import stali i aluminium zostanie objęty 25 i 10 proc. cłem. Decyzja ma wejść w życie 23 marca.
Do tego czasu Europa będzie prowadzić negocjacje. W przyszłym tygodniu najprawdopodobniej dojdzie do spotkania unijnej komisarz Cecilii Malmstroem z ministrem handlu USA Wilburem Rossem. Przedmiotem rozmów będzie wyłączenie Unii spod amerykańskich ceł. Takie rozwiązanie ciągle jest możliwe. Na razie USA zastosowały je w przypadku Kanady i Meksyku, przynajmniej do czasu zakończenia negocjacji o dalszym kształcie NAFTA (czyli porozumienia o wolnym handlu).
UE szacuje, że szkody związane z protekcjonistyczną polityką Białego Domu mogą ją wynieść 6,4 mld dolarów. Ewentualne europejskie cła dla amerykańskich produktów mają przynieść podobną kwotę.
Komisja Europejska dała państwom członkowskim dziesięć dni na wypowiedzenia się w sprawie listy nowych ceł. Po tym terminie ewentualne restrykcje wobec importu z Ameryki zostaną wprowadzone w ciągu kilku tygodni. O ile oczywiście nie dojdzie do porozumienia lub wymusi je Światowa Organizacja Handlu.