To reakcja czeskich związków zawodowych na reformy społeczne wprowadzane przez rząd. Obecnej koalicji nie popiera 80 procent Czechów.
Związkowcy oraz ponad 20 stowarzyszeń obywatelskich zorganizują tydzień protestów przeciwko rządowi premiera Petra Neczasa. Rozpoczną się 16 kwietnia w całym kraju. Zakończy je wielka, kilkudziesięciotysięczna demonstracja na placu Wacława w Pradze. Jeśli rząd nie zrezygnuje z wprowadzanych cięć finansowych i reform wtedy związkowcy zorganizują strajk generalny.
- _ Puchar cierpliwości przepełnił się. To nasze ostatnie ostrzeżenie. Żądamy, aby rząd odstąpił od proponowanych reform _ - powiedział szef czesko-morawskich związków zawodowych.
Tymczasem premier i koalicjanci prowadzą gorączkowe rozmowy. Próbują za wszelką cenę ratować koalicję, która w opinii publicznej skompromitowała się. Przeciwko niej w ostatnim sondażu wypowiedziało się aż 80 procent Czechów.
Czytaj więcej o kryzysie w państwa UE | |
---|---|
Stolica zdewastowana. 74 osoby poważnie ranne _ Protesty to luksus, na który nas nie stać. Zła decyzja miałaby opłakane skutki. _ | |
Ich budżet też nierealny, a jednak się udało Czesi już przygotowują się na zaciskanie pasa, gdyż po nowym roku czekają ich podwyżki. | |
Ten prezydent nie chce zrzutki na Euroland Czeski prezydent Vaclav Klaus uważa, że szczyt UE nie rozwiązał żadnych problemów. |