Jest z czego wybierać, bo nasi południowi sąsiedzi posiadają ponad 2 tys. zamków i pałaców oraz rezydencji. Ceny wahają się od 12 tysięcy euro do 4 milionów, a kupują je głównie bogaci Rosjanie i Ukraińcy, którzy chcą ulokować swoje pieniądze za granicą - pisze Bloomberg.
Wybudowany w 1907 roki zamek Kunzov, znajdujący się zaledwie 170 km od Kłodzka (na zdjęciu), można kupić za 270 tysięcy euro, renesansową rezydencję Geydl z 1557 roku za 425 tys., XIX-wieczny fort Radikowv koło Ołomuńca wystawiony został za 450 tys., a pałac rodu Thurn aż za 3 mln euro.
Specjalizująca się w sprzedaży zamków, rezydencji, pałaców i dworów agencja Luxent twierdzi, że kupno historycznej nieruchomości to nie inwestycja, ale biznes dla marzycieli i entuzjastów - podaje Bloomberg.
Jak przekonuje Natalia Makovik, deweloper z firmy Luxent, sprzedaż zamku to prawdziwe wyzwanie. Podczas negocjacji z potencjalnym klientem trzeba być bardziej psychologiem niż deweloperem. Czasem trwa to latami, czas pochłania zarówno obłaskawianie klienta jak i wynajdywanie dla niego właściwej nieruchomości.
Chociaż, jak zaznacza agentka, sprzedaż pierwszego zamku zajęła jej aż pięć lat, dziś dokonuje trzech takich transakcji miesięcznie. Za swoje usługi inkasuje około 3 procent wartości, w ubiegłym roku zarobiła w ten sposób około 4 milionów koron, czyli ponad 160 tys. dolarów.
Czeskie rezydencje kupują przede wszystkim klienci ze wschodu, głównie bogaci Rosjanie i Ukraińcy, którzy chcą ulokować swoje pieniądze za granicą - donosi Bloomberg.