Czeski miliarder Daniel Křetínský, który kupuje Radio ZET, nie jest postacią nieznaną w Polsce. To on w czasach górniczego kryzysu pokazał, że na naszym węglu można zarobić. Z zazdrością na jego działania patrzą także polscy trenerzy piłkarscy.
Informacja o tym, że francuski Lagardère sprzedaje czeskiemu koncernowi stacje radiowe, w tym te skupione wokół Radia ZET, byłaby zapewne tylko kolejnym branżowym newswem, gdyby nie Daniel Křetínský. To on kontroluje Czech News Center, który będzie właścicielem drugiej najpopularniejszej stacji radiowej w Polsce.
Magazyn "Forbes" wycenił majątek Křetínský'ego na 2,7 mld dol. Ta kwota pozwoliła mu zająć piąte miejsce na liście najbogatszych Czechów. Z drugiej strony musi oglądać "biznesowe plecy" Petra Kellnera, który od lat dzierży tytuł najbogatszego Czecha z aktywami wartymi 12 mld dol. (około 44 mld zł). Nowemu właścicielowi Radia ZET daleko także do premiera Andrija Babisza, którego majątek wyceniono na 4,7 mld dol.
Dla porównania - najbogatsi Polacy mają majątek wart 17 mld zł (około 5 mld dol.).
Medialny magnat
I choć Křetínský nie jest ani premierem, ani najbogatszym Czechem, to z jego zdaniem muszą liczyć się wszyscy. Kontroluje bowiem tabloid "Blesk” – najpoczytniejszy czeski dziennik. Biznesem kontroluje także drugą najchętniej czytaną gazetą - "Aha!". Czech News Center to także szereg portali i mniejszych tytułów – regionalnych i tematycznych.
Medialny gigant powstał, gdy Křetínský "wybrał się na zakupy". Flagowy "Bleski" wraz z innymi tytułami odkupił w 2013 r. od znanego i w Polsce koncernu Ringier Axel Springer. Inne przejęcia zagranicznych firm oraz "czechizacja" przedsiębiorstw to tradycyjny sposób działania miliardera.
W listopadzie ubiegłego roku pokazał siłę środkowoeuropejskiego kapitału i wygrał konkurencję z chińskim gigantem CRRC. Dzięki temu legenda motoryzacji - Škoda Transportation, która produkuje autobusy, tramwaje czy trolejbusy, pozostała w rękach rodzimego kapitału.
W tym samym roku drugi z filarów majątku Křetínský'ego - energetyczny koncern EPH kupił za 318 mln funtów dwie brytyjskie elektrownie o łącznej mocy 2300 megawatów. Skalę zakupu doskonale ilustruje przykład najczęściej przytaczany w czeskich mediach. Największa elektrowni jądrowa naszych południowych sąsiadów generuje rocznie 2000 megawatów.
W tym samym roku EPH kupiło elektrownię węglową Mehrum położoną 20 km od Hanoweru. Wytchnieniem od "ciężkich" inwestycji wydaje się być nabycie jednej czwartej udziałów w luksusowym hotelu na Malediwach. Křetínský zapłacił za nie 49,5 mln dol. (166 mln zł). Inwestycja szybko się zwróci, bo za tygodniowy pobyt w hoteli to bagatela 640 tys. zł.
Křetínský w Polsce i na boiskach
Także Polacy mieli okazję poznać biznesowe talenty Křetínský'ego. To on w 2010 r. przejął przynoszącą straty kopalnię w Czechowicach Dziedzicach. Dziś Silesia jest jedną z najlepiej prosperujących firm wydobywających węgiel kamienny w Polsce. Czeski miliarder próbował kupić także pomorską Energę.
Inwestycje Czecha są z pewnością obserwowane także przez fanów piłki nożnej. Křetínský jest bowiem właścicielem Sparty Praga, którą od marca trenuje Pavel Hapal (wcześniej pracował m.in. w Zagłębiu Lubin - red.). Zastąpił na stanowisku byłego trenera Interu Mediolan Andreę Stramaccioniego. Koledzy Hapala z trenerskich foteli polskich klubów mogą patrzeć na niego z zazdrością. W czasie, gdy nad Wisłą za rekordowe uchodzą transfery warte 1 mln euro. właściciel Sparty potrafi lekką ręką wydać 3 czy nawet 4 mln euro na zakup piłkarza.
Kolega premiera
Daniel Křetínský to jednak nie tylko biznesowe sukcesy. Cieniem na jego postaci kładzie się m.in. wyprowadzanie kapitału do rajów podatkowych, o czym poinformowano w 2015 r. przy okazji afery Panama Papers. Na nie do końca czyste wygląda także zatrudnianie byłego premiera Mirka Topolanka, który o biznesmenie mówi wprost: "mój przyjaciel".
Przyjaciel wyjątkowo bliski. Dorzucił przecież Topolankowi kilkaset tysięcy koron, gdy ten ubiegał się o fotel prezydenta Czech. Nie pomogło - w pierwszej i dla niego ostatniej turze były premier zdobył 4,3 proc. - Mógł dać więcej - żartował jeszcze przed wyborami Topolanek.
Nie udało się Kurskiemu, uda Křetínský'emu?
W cieniu transakcji pojawia się także ciekawy wątek polityczy. Lagardère za 73 mln euro (około 300 mln zł) sprzedało nie tylko Radio ZET, ale i stacje w Czechach, Rumunii i Słowacji. Tym samym jeden z najbogatszych obywateli Republiki Czeskiej posiada aktywa medialne w trzech z czterech państw Grupy Wyszehradzkiej. Na ruch o nieco większej skali – stworzenie telewizji - próbował porwać się także Jacek Kurski. Pomysł jednak szybciej niż się pojawił, zniknął. Nikt poza nim nie był zainteresowany podobnym ruchem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl