Szef klubu parlamentarnego niemieckiej Lewicy Gregor Gysi zabiega o utworzenie koalicji z SPD i Zielonymi jako lewicowej alternatywy wobec rządu kanclerz Angeli Merkel. Jego prawa ręka w Bundestagu była agentką służb w NRD - ujawnił "Die Welt".
Ruth Kampa, kierowniczka klubu parlamentarnego Lewicy w Bundestagu, a w czasach NRD pracowniczka MSZ tego kraju, była przez prawie 20 lat agentką wschodnioniemieckich służb wywiadowczych - informuje "Die Welt", powołując się na nowe dokumenty odnalezione w archiwum NRD-owskiego ministerstwa bezpieczeństwa.
Jako tajna współpracowniczka Stasi występująca pod pseudonimami "Sonja Richter" i "Ruth Reimann" Kampa werbowała do współpracy mieszkańców Berlina Zachodniego; przekazywała też Stasi informacje z obrad Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz Komisji Praw Człowieka ONZ, w których brała udział jako przedstawicielka NRD. Jak pisze "Die Welt", w rozmowie telefonicznej z redakcją Kampa odmówiła ustosunkowania się do zarzutów, twierdząc, że nie zapoznała się jeszcze z obciążającą ją teczką.
Z dokumentów wynika, że Kampa rozpoczęła współpracę ze Stasi już jako uczennica. Podczas studiów w Halle przeszła w 1971 roku przeszkolenie w wywiadzie zagranicznym. Wschodnioniemieckie służby zrezygnowały z usług agentki w połowie lat 80. gdy okazało się, że jej teść jest podejrzany o współpracę z wywiadem RFN. W 1987 roku Kampa podjęła jednak ponownie współpracę, tym razem z kontrwywiadem NRD. Jako pracownik MSZ, wyjeżdżająca służbowo do RFN, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i na Węgry, przekazywała służbom między innymi charakterystyki członków zagranicznych delegacji. W jej teczce znajdują się pozytywne oceny przełożonych, wskazujące na jej "zaangażowanie i solidność" - czytamy w "Die Welt".
Kampa jest szarą eminencją w partii. Należy do komisji rozjemczej, wydaje miesięcznik "Disput", organizowała kampanię wyborczą Lewicy. Jak twierdzi "Die Welt", Kampa uczestniczyła też w operacji ukrycia majątku Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED)- partii rządzącej w NRD do jesieni 1989 roku.
"Die Welt" podkreśla, że ujawnienie informacji o przeszłości Kampy są bardzo niewygodne dla Gysiego. 65-letni szef klubu parlamentarnego Lewicy chce w tej kadencji parlamentu udowodnić, że jego partia ostatecznie odcięła się od komunistycznej przeszłości, nie jest już "partią szpicli" i może być partnerem politycznym SPD i Zielonych.
Trzy centrowe i lewicowe partie mają już obecnie większość mandatów w Bundestagu, jednak socjaldemokraci i Zieloni wykluczają sojusz z postkomunistami ze względu na ich przeszłość oraz kontrowersyjne cele w polityce zagranicznej, w tym postulat likwidacji NATO.
W czasach NRD Gysi bronił jako adwokat wschodnioniemieckich opozycjonistów. Po zjednoczeniu Niemiec zarzucono mu, że przekazywał Stasi informacje o swoich klientach. Polityk uparcie dementuje oskarżenia o współpracę. Prokuratura w Hamburgu prowadzi obecnie w tej sprawie śledztwo.
Czytaj więcej w Money.pl