Służą ochronie granic, obiektów infrastruktury wrażliwiej, morskich interesów ekonomicznych państwa, dróg oraz ułatwią monitoring lasów, miast czy skażeń środowiskowych. Obok USA i Izraela Polska jest jednym z trzech głównych ośrodków projektujących i produkujących drony. Rząd chce, aby stały się źródłem nowych miejsc pracy i wzrostu gospodarczego. Przeznaczył na to 50 mln zł.
- Drony stwarzają technologię wyjątkową dla gospodarki europejskiej i do generowania dodatkowego wzrostu i dobrobytu - powiedziała podczas konferencji w Warszawie Violeta Bulc, unijna komisarz do spraw transportu. - Chcę, by UE pozostała w szpicy rozwoju tej technologii i aby kierowała jej globalny rozwój. W czwartek w Warszawie zostanie podpisana deklaracja w sprawie dronów mająca dać początek procesowi tworzenia regulacji dla całej Wspólnoty.
O znaczeniu dronów dla polskiej gospodarki przekonywał minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. - Kwestia innowacyjności jest dla nas kluczowa, dlatego drony zostały ujęte w projekcie Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, która określa nowy model rozwoju kraju - zaznaczył i dodał, że celem jest urzeczywistnienie idei zrównoważonego rozwoju rynku dronów, zapewnienie nowych miejsc pracy oraz wzrostu gospodarczego.
Pieniądze na rozwój polskiego przemysłu systemów bezzałogowych pochodzą z sektorowego programu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. W budżecie rząd na ten cel przeznaczył 50 mln zł.
Środki te trafiają do firm zajmujących się podsystemami, podzespołami i technologiami dla platform bezzałogowych, producentów sensorów, systemów łączności i sterowania, analizy i przetwarzania obrazów oraz manipulatorów i efektorów, a także do twórców aplikacji przemysłowych.
Z ponad połowy tego budżetu korzystają ośrodki badawcze związane z projektowaniem bezzałogowych statków klasy mini, VTOL/STOL, krótkiego i średniego zasięgu, oraz dronów typu śmigłowego, o czym więcej pisaliśmy w money.pl.
Ambicją polskiego przemysłu systemów bezzałogowych jest budowa własnych platform dronów klasy MALE. To maszyny średniego pułapu i długiego trwania lotu zdolne przenosić głowice uderzeniowe. Technologia ta nigdy dotąd nie była w Polsce rozwijana.
Polska w czołówce
To bardzo szybko rozwijający się sektor. Już dziś jego wartość szacuje się na 200 mln euro. Z informacji Komisji Europejskiej wynika, że już za 10 lat drony cywilne będę stanowić 10 proc. światowego rynku lotniczego, a jego wartość wzrośnie do 15 mld euro.
Polska ma w tym rynku niebagatelny udział. Obok Stanów Zjednoczonych i Izraela jest jednym z trzech głównych ośrodków projektujących i produkujących drony. Obecnie nasz rodzimy rynek produkcji dronów o zastosowaniu zarówno cywilnym, jak i wojskowym warty jest około 160 mln zł. Firmy związane z tą branżą odnotowują sukcesy.
Przykład? WB Electronics z siedzibą w Ożarowie Mazowieckim to konsorcjum założone przez trzech polskich inżynierów – Piotra Wojciechowskiego, Adama Bartosiewicza i Krzysztofa Wysockiego. Jest ona właścicielem Flytronic, firmy produkującej polskie drony dla armii. Co roku w Gliwicach powstaje około 100 dronów.
Autorski system bezzałogowych samolotów FlyEye służy między innymi polskim komandosom w Afganistanie jako dron rozpoznawczy. Trzy lata temu Wojsko Polskie kupiło 48 FlyEye-ów za kwotę blisko 23,9 mln złotych.
Dron napędzany jest silnikiem elektrycznym i ma niewielkie rozmiary, co zapewnia mu cichość lotu. Jego rozpiętość skrzydeł wynosi 3,6 metra, a długość zaledwie 1,9 metra. Wyposażony w kamerę światła dziennego oraz kamerę termowizyjną oraz systemy rozczytywania tablic rejestracyjnych. Firma pracuje również nad systemem rozpoznawania twarzy.
Jednak przemył systemów bezzałogowych to nie tylko maszyny latające. Ciekawym rozwiązaniem jest nasz system antydronowy. SafeSky wykryje drona, a w razie potrzeby go zneutralizuje. Systemem już zainteresowane są duże firmy, lotniska, jak i służby specjalne. – SafeSky sprawdzi się do ochrony lotnisk, ale może mieć znacznie szersze zastosowanie. W końcu samoloty to nie wszystko, zagrożeń jest więcej. Od szpiegostwa przemysłowego po naruszenie prywatności – przekonuje w rozmowie z money.pl Krzysztof Paszek, współwłaściciel firmy Bioseco i jeden z pomysłodawców systemu SafeSky.
Dron pod każdą strzechą
Drony już teraz wykorzystuje PKP Cargo do ochrony swoich składów, nad podobnym rozwiązaniem zastanawiają się Polskie Linie Kolejowe, które borykają się ze złodziejami elementów infrastruktury kolejowej. Zainteresowany wykorzystaniem tych maszyn przy paczkomatach jest również Impost.
Już terazszacuje się, że około 700 polskich firm realizuje różnego rodzaju oferty z wykorzystaniem dronów. Najczęściej są to jednak oferty związane z robieniem zdjęć, albo kręceniem filmów. Według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego, w Polsce na komercyjne użycie dronów zgodę prawie 3 tys. osób.
Drony stały się dostępne niemal dla każdego. Liczba tych maszyn powiększa się w lawinowym tempie - mówi się o przyroście nawet 30 procentach w skali roku.
Tylko w ubiegłym roku Polacy wydali aż 100 mln zł na lekkie modele rekreacyjne oraz półprofesjonalne, służącą do robienia zdjęć. Z badań ankietowych ULC wynika, że wszystkich użytkowników dronów jest kilkadziesiąt tysięcy.