Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

UE szykuje się na starcie z Chinami. Grozi wysokimi cłami

7
Podziel się:
UE szykuje się na starcie z Chinami. Grozi wysokimi cłami
(Cheng chaosheng - Imaginechina/FOTOLINK/EAST NEWS)

Po trzech latach debat i wielotysięcznych demonstracjach sektora stalowego, kraje UE są blisko przełamania impasu ws. propozycji wzmocnienia instrumentów ochrony handlu. "28" zmierza to tego, by móc nakładać wysokie cła antydumpingowe na produkty m.in. z Chin.

W piątek o sprawie rozmawiali unijni ministrowie odpowiedzialni za handel. "To ogromnie ważne. Europa nie może być naiwna i musi bronić swoich interesów zwłaszcza w przypadku dumpingu (...) Dziś zrobiliśmy krok w kierunku osiągnięcia porozumienia do końca roku" - powiedział po zakończeniu posiedzenia słowacki minister gospodarki Peter Żiga. Bratysława sprawuje w tym półroczu przewodnictwo w Radzie UE.

Do tej pory Rada UE była podzielona wobec propozycji KE w tej sprawie, dlatego od 2013 r. projekt był zablokowany.

Przeciwnikami otwierania drzwi dla bardzo wysokich ceł antydumpingowych były kraje zwyczajowo opowiadające się za wolnym handlem: Wielka Brytania, Szwecja, Holandia, Dania, ale także mniejsze państwa UE jak Estonia, Finlandia, Łotwa, Malta, Irlandia i Słowacja.

Wyjściu z klinczu nie pomagał nawet coraz większy napływ taniej, dotowanej stali z Chin, który szkodzi unijnemu hutnictwu. W reakcji branża coraz głośniej domagała się reakcji organizując wielotysięczne demonstracje w Brukseli.

Wreszcie w ubiegłym miesiącu sprawa trafiła na najwyższy polityczny szczebel. Unijni przywódcy zgodzili się na październikowym szczycie UE, że "28" musi odpowiednio traktować nieuczciwe praktyki handlowe, do czego potrzebuje efektywnych instrumentów.

Źródła PAP zbliżone do piątkowego spotkania ministrów relacjonowały, że część krajów, które do tej pory były przeciwne reformie, skłania się teraz do jej zaakceptowania.

Słowacki minister gospodarki relacjonował, że podczas posiedzenia były trzy grupy państwa: za reformą, przeciw reformie i takie, które wciąż się wahają. Podkreślił jednak, że słuchając dyskusji miał wrażenie, że jest już większość kwalifikowana, by przyjąć mandat do negocjacji z europarlamentem.

Dotychczas problemem dla około połowy krajów unijnych była kwestia usunięcia zasady mniejszego cła. Przez nią UE nie może - jak np. Stany Zjednoczone - nakładać na produkty z Chin ceł antydumpingowych wynoszących ponad 100 czy nawet 200 proc., tylko musi się ograniczać do dużo mniejszych, wynoszących kilkanaście, najwyżej kilkadziesiąt procent stawek. To jednak za mało, by powstrzymać import z Chin.

Zasada niższego cła przewiduje, że UE stosuje cło antydumpingowe na poziomie marginesu dumpingu lub takim, który pozwala na usunięcie szkody dla przemysłu unijnego w zależności od tego, który poziom jest niższy. Dla przykładu: w przypadku ceł nałożonych na zwoje walcowane na gorąco pochodzące z Chin margines dumpingu wyniósł 102 proc., a margines szkody sięgał 19 proc. i tyle wyniosły nałożone przez UE cła.

Ministrowie zgodzili się, że chcą wypracować porozumienie w tej sprawie do końca roku. Według jednego z dyplomatów mniejszość blokująca, która uniemożliwiała pójście do przodu z przepisami, się rozpadła. Teraz prace mają wrócić na szczebel ekspercki. Słowacka prezydencja chciałaby jeszcze w grudniu otrzymać mandat do negocjacji kształtu tych przepisów z Parlamentem Europejskim.

Cześć wahających się państw członkowskich, w tym Holandia, Rumunia i Chorwacja, sygnalizowała elastyczność, ale chce jeszcze wyjaśnień, na czym dokładnie miałaby polegać kompromisowa propozycja.

Aby ułatwić porozumienie, Komisja Europejska zaproponowała w październiku, by zasada niższego cła została w prawodawstwie unijnym, ale UE odstępowałaby od jej stosowania, gdyby KE zidentyfikowała znaczący problem nadprodukcji prowadzący do dumpingu. Teraz słowacka prezydencja proponuje jeszcze większe zawężenie wyłączenia stosowania zasady niższego cła. Zależeć ma to m.in. od zakłóceń odnoszących się do konkretnych minerałów.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(7)
WYRÓŻNIONE
Krzysztof137
8 lat temu
A Chiny właśnie znalazły pana mateusza który pomoże im zalewać bez cła UE chińską tandetą, niby produkowaną w Polsce (doszywana będzie wszywka made in UE)... do tego potrzebne będzie 5 osób i maszyny, albo parę tysięcy polskich niewolników w chińskich w Polsce firmach za minimalne wynagrodzenie. Będzie ich batogiem poganiał azjatycki manager.
ola
8 lat temu
A My , jak pożyteczne głupki otwieramy się na chiny . Ciekawe tylko , kiedy zapchają nas niezdrową żywnością z chin ??.Ps- USA i UE sprzeciwia się chinom , a My otwieramy chińczykom bramę do Europy i paradoksalnie podpadniemy także ...Rosji . Niedługo zostaniemy ...sami i nawet Orban Nas oleje ?? .
:)
8 lat temu
Jeśli Polska chce tam sprzedawać swoje jabłka musi użyć weta.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (7)
Polak
4 lata temu
Oby tak z tymi cłami nie było jak Polska z Rosją oni od Polski nic a Polska mln.ton węgla i tak to działa .
cynik
7 lat temu
Jakoś nie widzę informacji o Polsce. Jakie stanowisko zajmuje pisowski rząd?
Andrzej podró...
8 lat temu
Po pierwsze należy poznać kraj i ludzi o których się pisze. Europa to skansen technologiczny. Eko, Agro, globalne ocieplenie, GreenPeace, Zieloni, KE - cały ten bełko zrujnował gospodarkę Europejską. Za miseczkę ryżu to się pracuje w Europie (w Chinach przeciętna płaca to ok 1000 Euro na rękę)- i to też jest pod znakiem zapytania, bo bezrobocie w Europie wśród młodych wykształconych absolwentów jest bardzo wysokie. Ponadto Bruksela się wyżywi sama jak stwierdził rzecznik Pan Urban. Zarobią pseudo eksperci - podatki wþłyną do KE PE RE z tytułu cła - będą dotacje na absurdalne projekty, następne ekspertyzy itd. Kto za to zapłaci - oczywiście społeczeństwo, które i tak jest zdemoralizowane. Aby coś w życiu mieć to trzeba zapracować, ale pojęcie praca też się zdewaluowało.
Ela t.
8 lat temu
I Europa będzie nago i boso paradować bo już nic się tu nie robi bo się nie opłaca. Dopiero chiński pracodawca nas nauczy jak będzie trzeba za miskę ziemniaków zapier....lać. Bo teraz do pracy chętnych brak a jak już to najlepiej za grube tysiące i żeby w pracy poleżeć.
:)
8 lat temu
Jeśli Polska chce tam sprzedawać swoje jabłka musi użyć weta.