Zdaniem prestiżowego tygodnika Zjednoczone Królestwo czeka recesja, a to w dłuższej perspektywie doprowadzi do utraty miejsc pracy, spadku dochodów do budżetu i konieczności wprowadzenia polityki cięć kosztów. "Spadek notowań funta do najniższego poziomu od 30 lat to przedsmak tego, co nas czeka" - pisze w piątek "Economist".
Konsekwencje Brexitu "wstrząsną też kruchą światową gospodarką - prognozuje dalej "Economist".
Kolejny poważny problem to reakcja eurosceptyków w pozostałych krajach Unii, na przykład we Francji, gdzie szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen uzna akcje na rzecz Brexitu za wzór do naśladowania i źródło nadziei na "Frexit" - kontynuuje tygodnik.
Zapanowanie nad chaosem w Zjednoczonym Królestwie będzie "na krótką metę wymagało wielkiej politycznej zręczności; na dłuższą metę konieczne mogą się okazać zmiany dotychczasowych podziałów politycznych, a może nawet wewnątrzpaństwowych granic".
Nie sposób będzie uniknąć trudnego wyboru między obiecanym przez eurosceptyków zablokowaniem swobodnego przepływu ludzi w UE a rozwiązaniami pomyślnymi dla brytyjskiej gospodarki, czyli takimi, które gwarantują dostęp do unijnego rynku i pozwalają na imigrację z krajów europejskich - przewiduje "Economist".
"David Cameron nie jest człowiekiem, który tego wyboru powinien dokonać. Nieostrożnie doprowadzając do referendum (...) wykazał się katastroficznie mylną oceną sytuacji i nie może w sposób wiarygodny negocjować wyjścia Wielkiej Brytanii z UE" - podkreśla tygodnik.
Ktokolwiek jednak zostanie nowym premierem, będzie "musiał stawić czoło oskarżeniom" o sprzeniewierzenie się obietnicom, jakie składali politycy optujący za Brexitem. Zapowiadali oni hossę gospodarczą i zablokowanie imigracji z Unii, a wybrać można tylko jedną z tych obietnic - konstatuje "Economist".
Wynik referendum to również "poważny cios dla UE", gdzie każda grupa krajów ma jakieś pretensje do Brukseli - Francuzi o to, że jest "ultraliberalna" (podczas gdy dla Brytyjczyków była zbyt socjalistyczna); Grecy i Włosi o narzucanie przez Niemcy polityki oszczędności, a kraje Europy Wschodniej - o narzucanie "kosmopolitycznych wartości" - wylicza tygodnik. Przykład Brytyjczyków nie wpłynie korzystnie na spójność Unii.
"Economist" przyznaje, że "widzi wiele powodów do lamentu po głosowaniu (za Brexitem); istnieje ryzyko, że Zjednoczone Królestwo stanie się bardziej zamknięte, wyizolowane i mniej dynamiczne. Byłoby bardzo źle, gdyby Wielka Brytania skurczyła się do Małej Anglii, a jeszcze gorzej, gdyby doprowadziło to do powstania Małej Europy".