Nadal brak widocznego zbliżenia stanowisk między Wilnem i Mińskiem w kwestii budowy białoruskiej elektrowni atomowej. Białorusini budują swoją siłownię w okolicy miasteczka Ostrowiec 50 kilometrów od Wilna co wywołuje protesty strony litewskiej.
Litwini obawiają się, że w razie awarii elektrowni napromieniowaniu może ulec również ich stolica. Vitalius Auglis, z Ministerstwa Ochrony Środowiska Litwy na zakończenie drugiej rundy dwustronnych konsultacji w Mińsku powiedział, że Litwa domaga się wstrzymania budowy białoruskiej elektrowni atomowej do czasu przeprowadzenia odpowiednich testów.
Tymczasem przedstawiciele białoruskich władz mówią, że Mińsk nie zamierza przerywać budowy. Michaił Michadziuk, wiceminister energetyki Białorusi powiedział Polskiemu Radiu, że Białoruś podjęła decyzję o budowie siłowni jądrowej dla zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. - To dla nas znaczący projekt. My uważamy, że wypełniamy wszystkie swoje zobowiązania międzynarodowe dotyczące rozwoju jądrowej infrastruktury w państwie i projektu - powiedział Michadziuk.
Urzędnik przyznał, że dotychczas w trakcie budowy doszło do 10 wypadków w wyniku których zginęły 3 osoby. W lipcu ważący 334 tonu korpus reaktora atomowego w trakcie podnoszenia spadł na ziemię. Podjęto decyzję o jego zamianie co opóźni budowę. Obecnie jest ona zaawansowana w 37 procentach.