By sfinalizować pakiet pomocy dla Grecji oraz wyciągnąć pierwsze lekcje z greckiego kryzysu i powstrzymać jego rozprzestrzenianie na inne kraje strefy euro, w Brukseli zorganizowano w formie kolacji nadzwyczajny szczyt przywódców 16 państw eurolandu.
W 11 lat po powstaniu Unii Walutowej, która była najbardziej ambitnym i namacalnym przykładem konstrukcji europejskiej, liderzy Europy stoją przed wyzwaniem, by ją uratować, rewidując rządzące nią zasady w kontekście kryzysu gospodarczego, oszczędności i reform.
Szczyt zdaniem przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya (na zdjęciu) - ma sfinalizować pomoc dla Grecji po niedzielnej decyzji ministrów finansów, by wraz z Międzynarodowym Funduszem Walutowym uruchomić pakiet pomocy dla tego kraju w wysokości 110 mld euro do 2012 roku. Przywódcy mają zdać relację, jak zaawansowane są procedury ratyfikacji pomocy w ich krajach.
ZOBACZ TAKŻE: Grecy zgodzili się na zaciskanie pasa
Dziś pomoc zaakceptowały obie izby niemieckiego parlamentu - Bundestag i Bundesrat.
Do 2012 roku sam Berlin przekaże Atenom w formie gwarantowanych przez rząd pożyczek państwowego banku KfW 22,4 mld euro, z czego 8,4 mld jeszcze w tym roku.
_ - Gasimy ogień w zaroślach, by uniknąć pożaru lasu _ - tłumaczył potrzebę pakietu komisarz ds. walutowych i gospodarczych Olli Rehn.
Polska przeciwna ograniczeniu szczytu tylko do członków eurolandu
Polska - jak ujawniły źródła dyplomatyczne jednego ze _ starych _ krajów UE - zaprotestowała przeciwko dyskusji bez jej udziału na szczycie o wzmocnieniu zarządzania w strefie euro, czy koordynacji polityk gospodarczych. Polska od samego początku kryzysu z Grecją, gdy pojawiły się głosy o potrzebie wzmocnienia ram prawnych w celu zapewnienia stabilności finansów publicznych w strefie euro, domaga się, by rozmowy prowadzone były w gronie wszystkich 27 krajów.
Zamierzając przyjąć wspólną walutę, Polska zabiega o to, by brać udział w decyzjach, któreZOBACZ TAKŻE: Złoty i euro traciły przez Grecję
mają kształtować strefę euro i warunki jej rozszerzenia. Ponadto stoi na stanowisku, że ustalenia gospodarcze w strefie euro mają konsekwencje dla całej UE. Dlatego w oficjalnym zaproszeniu na szczyt Van Rompuy nie wspomniał już o innym, poza Grecją, temacie.
Na szczycie każdemu wolno będzie mówić, o czym chce
Kanclerz Angela Merkel i prezydent Sarkozy w opublikowanym w czwartek liście opowiedzieli się za wzmocnieniem nadzoru budżetowego w strefie euro w postaci _ bardziej skutecznych sankcji _ w przypadku nadmiernych deficytów. Niemcy chciałyby, by kraj nieodpowiedzialny, który nic nie robi, by walczyć z rozdmuchanym deficytem, tracił prawo głosu w Radzie UE. Niektórzy politycy i ekonomiści idą nawet dalej i sugerują wprowadzenie klauzuli wyjścia ze strefy euro dla niesubordynowanego członka.
_ - Dzisiaj albo nigdy, szefowie państw i rządów muszą dać dowód odwagi i przywództwa(...) Nadszedł czas gospodarczego rządu europejskiego i prawdziwej koordynacji polityk budżetowych, socjalnych i fiskalnych _ - powiedział szef frakcji chadeckiej w Parlamencie Europejskim Joseph Daul.
[
Rybiński: Debiut PZU też zależy od Greków ]( http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/rybinski;debiut;pzu;tez;zalezy;od;grekow,252,0,615420.html )
Przy okazji kryzysu greckiego wielu komentatorów dowodziło, że pokazał on całkowity brak przywództwa w Europie, a także wielkie braki, jeżeli chodzi o kontrolę polityk budżetowych różnych krajów członkowskich.
Były premier Belgii, obecnie szef liberałów w PE Guy Verhofstadt oskarżył UE i strefę euro o uleganie partykularnym interesom krajów członkowskich, ze stratą dla projektu europejskiego. Dowodem tego była jego zdaniem opieszała decyzja, zwłaszcza Niemiec, o wsparciu dla Grecji.
Niezależnie od ustaleń piątkowego szczytu strefy euro, przywódcy już w marcu ustalili, że trzeba wzmocnić zarządzanie ekonomiczne w strefie euro i dyscyplinę budżetową w unijnym Pakcie Stabilności i Wzrostu. To lekcja, jaką UE chce wyciągnąć z greckiego kryzysu, i cena za zgodę Niemiec na pomoc dla pogrążonej w tarapatach finansowych Grecji. Dlatego już 21 maja spotka się po raz pierwszy specjalna grupa robocza (tzw. task force), która zaproponuje ramy prawne dotyczące wzmocnienia dyscypliny budżetowej w UE, z udziałem przedstawicieli wszystkich 27 krajów, a także Europejskiego Banku Centralnego.