Obciążenia na cele socjalne firm transportowych we Francji czy w Belgii albo w państwach skandynawskich są znacznie wyższe niż w Polsce. Stąd wiele przedsiębiorstw korzysta z tańszych usług przewozowych firm polskich albo bułgarskich, czy rumuńskich.
Kierowca znad Wisły zarabia 600 euro miesięcznie, a jego francuski kolega 2500. Jednak firma Francuza musi wydać miesięcznie na jedną ciężarówkę 45 000 euro, polskie przedsiębiorstwo mniej niż połowę tej sumy - 19 000.
Celem spotkania ministrów jest walka ze zjawiskiem, które określają jako nielojalna konkurencja, socjalny dumping i praktyki, które na przykład we Francji spowodowały, że od 1999 roku prace straciło 21 tysięcy kierowców. Jedna trzecia firm transportowych splajtowała, a nasiliło się to szczególnie w okresie kryzysu po 2008 roku.
Ministrowie i część eurodeputowanych z zainteresowanych tym stanem rzeczy państw domagają się wprowadzenia takich samych norm w skali całej Unii.
Marek Brzeziński