FlixBus stosuje dumpingowe ceny i niszczy konkurencję – tak uważa czeski przewoźnik i składa skargę do Komisji Europejskiej. Od kilku miesięcy niemiecki przewoźnik jest obecny także w Polsce.
- Ponad 9 miesięcy po wejściu na rynek, Flixbus działa po cenach, które pokrywają tylko 55 procent kosztów. Jest to akt nieuczciwej konkurencji, który zagraża działalności innych uczestników rynku – napisał prezes dużej czeskiej firmy pasażerskiej RegioJet Radim Jancura. Adresatem listu jest do unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.
O sprawie informuje serwis Tur-Info.
Jancura przekonuje, że można zrozumieć brak zysków przez pierwsze dwa, trzy miesiące po wejściu na rynek. Jest to wystarczająco długi czas, aby nowy przewoźnik mógł zdecydować, czy przyjęty model biznesowy jest opłacalny.
Prezes RegioJet opisuje praktyki FlixBusa, polegające m.in. na wypychaniu z rynku mniejszych przewoźników, którzy nie zechcą jeździć w zielonych barwach. RegioJet nie ma oficjalnych danych mówiących o rentowności konkurencyjnego przewoźnika; swoje szacunki oparł na założeniu, że pojazdy FlixBus mają średnie wypełnienie w okolicach 80 procent.
Według szacunków, średnie pasażerowie FlixBusa z Pragi do Brna, Pilzna, Liberca, Czeskiego Krumlova i Karlowych Warów płacą 0,35 CZK za 1 km bez VAT. Na innych trasach, gdzie firma już uzyskała monopol, stawki są dwa do trzech razy wyższe.
Od kilku miesięcy charakterystyczne zielone autokary łącza także miasta w naszym kraju. Zastąpiły popularną markę Polski Bus. Ponadto firma sprzedaje bilety lokalnych przewoźników na swojej platformie biletowej. Znana jest z agresywnej polityki cenowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl