Zarząd londyńskiej giełdy akcji London Stock Exchange poprosił w poniedziałek swoich akcjonariuszy o opinię w sprawie fuzji o wartości 22 mld euro ze swoim niemieckim odpowiednikiem Deutsche Boerse. ”Nie chcemy wiązać się z trupem” mówiła część z nich. W głosowaniu zatwierdzili jednak plan połączenia zdecydowaną większością głosów. Akcje LSE poszły w górę.
Po tym jak Brytyjczycy zdecydowali się opuścić unijne progi, pod znakiem zapytania stanęły wcześniejsze plany połączenia giełd w Londynie i Frankfurcie. Fuzja miała mieć wartość 22 mld euro, ale w kontekście Brexitu nie wiadomo było, czy ostatecznie do niej dojdzie.
Niemiecki Federalny Urząd Nadzoru Usług Finansowych (BaFin) oświadczył nawet we wtorek 28 czerwca, że po wystąpieniu Wielkiej Brytanii z UE Londyn nie będzie mógł zostać główną siedzibą planowanej europejskiej giełdy ani centrum transakcji przeprowadzanych w euro.
- Bez wątpienia trudno jest sobie wyobrazić, by najważniejsza giełda strefy euro miała być zarządzana z siedziby znajdującej się poza Unią Europejską - powiedział szef BaFin Felix Hufeld.
Zapytajmy akcjonariuszy
Kluczowa w całym przedsięwzięciu była decyzja akcjonariuszy giełdy londyńskiej, która ma przejąć udziały Deutsche Boerse.
Prezes LSE Group Donald Bryndon na nadzwyczajnym zgromadzeniu akcjonariuszy w poniedziałek wezwał do głosowania za połączeniem i do utworzenia w ten sposób jednej z największych giełd świata. Był przekonany, że unijny regulator rynku wyrazi na to zgodę.
- Na dziś nie ma powodu, żeby sądzić inaczej - powiedział Bryndon.
W poniedziałkowym głosowaniu w godzinach popołudniowych większością głosów plan połączenia został zatwierdzony. Dominowała nadzieja, że mimo Brexitu transakcja się powiedzie. Aż 99,89 proc. z oddanych podczas zgromadzenia głosów było za fuzją.
W reakcji spadające wcześniej o 1,8 proc. akcje LSE nadrobiły straty i tracą już tylko 1 procent.
„Nie wiązać się z trupem”
Pięćdziesięciu akcjonariuszy LSE zebrało się wcześniej na krótkim spotkaniu. Było ono otwarte na wolne wnioski i pytania.
Dinesh Jain, akcjonariusz indywidualny zapytał: „dlaczego mielibyśmy wiązać się z trupem", przy założeniu, że Wielka Brytania opuści UE? Według niego giełda londyńska powinna uniknąć połączenia, tym bardziej, że wygląda na mało prawdopodobne, żeby Niemcy zgodzili się na to w sytuacji, gdy Wielka Brytania będzie poza Unią.
Zamiast tego zaproponował szukanie możliwości łączenia z „aktywnymi” rynkami w Azji, czy Ameryce Łacińskiej.
Nie ma innych opcji
Szef LSE zaprzeczył jakoby były inne propozycje niż połączenia z Deutsche Boerse. Starania o przejęcie giełdy z Frankfurtu ujawnił jeszcze w maju właściciel parkietu przy Wall Street (NYSE) - ICE. Traktuje się to jednak jako próbę zahamowania procesu łączenia dwóch największych europejskich rynków.
W wyniku fuzji powstanie największa na świecie giełda pod względem przychodów, szacowanych na 4,7 mld euro w tym roku. Akcje LSE spadły od referendum o 7 proc., ale nadal są 9 proc. powyżej ceny z momentu ogłoszenia transakcji przejęcia giełdy niemieckiej.