Budowa Nord Stream 2 rozpocznie się w II kwartale 2018 r. Do tego czasu Gazprom musi zdobyć wszystkie wymagane pozwolenia. Dzięki budowie drugiej nitki Gazociągu Północnego Rosja bez konsekwencji dla interesów w zachodniej Europie może zmarginalizować znaczenie dotychczasowych szlaków tranzytowych, co najbardziej odczują Ukraina i Polska.
Spółka Nord Stream 2 AG liczymy, że skompletuje wszystkie potrzebne do budowy zgody krajów w I kwartale 2018 r. W pierwszej kolejności dokumenty mają przesłać kraje ESPOO, które określą wpływ inwestycji transportowych na środowisko. Chodzi o Litwę, Łotwę, Estonię i Polskę.
Następnie potrzeba zgody państw, przez które strefy ekonomiczne na morzu przebiega trasa rurociągu. Chodzi tu o Niemcy, Danię, Szwecję, Finlandię i Rosję. Jak pisaliśmy w WP money, to właśnie na veto Danii liczy Polska. Czy skorzysta z przepisów o wodach terytorialnych? Wciąż nie wiadomo. Na razie czeka na stanowisko UE.
Unia jednak nie jest jednomyślna w kwestii budowy Nord Stream 2. Niemcy i Francja uważają, że to projekt komercyjny, kraje Europy Środkowo-Wschodniej i republiki nadbałtyckie widzą w NS2 narzędzie do wywierania nacisków politycznych.
**Marginalizacja Ukrainy i uderzeni w Polskę**
Umowa tranzytowa między Ukrainą a Rosją przestanie obowiązywać w 2020 roku. Przez ten kraj biegnie rurociąg Drużba o przepustowości 175 mld m sześć. gazu rocznie. Jak wynika z informacji "Kommiersant" Gazprom podpisał już długoterminowe umowy ramowe z operatorami gazu w Czechach (Net4gas) i Słowacji (Eustream). Jak podajeRzeczpospolita opiewają odpowiednio na 5 mld i 5,3 mld euro. To przygotowanie do wycofania się z tranzytu przez Ukrainę na rzecz Nord Steram - uważają eksperci.
- Pojawienie się na północy nowej magistrali zwiększy możliwości Rosji elastycznego reagowania na zmiany popytowe w poszczególnych częściach europejskiego rynku - wyjaśnia w rozmowie z WP money dr Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich. - Da to Gazpromowi możliwość dokonywania zmian tras dostaw rosyjskiego gazu, zmniejszając tym samym znaczenie dotychczasowych szlaków tranzytowych. W pierwszej kolejności magistrali ukraińskiej, ale niewykluczone, że także przechodzącego przez Polskę gazociągu Jamał – Europa.
Rys. Izabela Procyk-Lewandowska/WP Money
Dlaczego Nord Stream 2 godzi w nasze interesy? - Jest groźny w kontekście nowych projektów mających na celu realne zdywersyfikowanie źródeł dostaw gazu do państw regionu środkowoeuropejskiego – odpowiada dr Kardaś. Jego zdaniem w perspektywie krótkoterminowej tańszy rosyjski gaz może się wydawać opcją korzystną dla potencjalnych odbiorców, zniechęcając do wspierania projektów nastawionych na pozyskiwanie surowca z innych źródeł niż rosyjskie. Jednak w perspektywie długoterminowej może to mieć negatywne konsekwencje.
- W przypadku zmiany koniunktury politycznej - w przeszłości niejednokrotnie Rosja wykorzystywała gaz jako instrument w polityce zagranicznej - brak realnej dywersyfikacji stanowić może poważne wyzwanie w kontekście bezpieczeństwa energetycznego państw Europy Środkowej – zaznacza ekspert.
**Polska wciąż zależna?**
Rosja zakręca kurek gazowy Polsce - ten scenariusz spędza sen z powiek politykom od lat. Prawda jest jednak taka, że jest on mało prawdopodobny. Poza tym Polska poczyniła pewne inwestycje, które zwiększają bezpieczeństwo kraju.
- Jeśli mówimy o bezpieczeństwie dostaw gazu, to Nord Stream 2 nie jest istotny w kontekście zmian, jakie się dokonały w ostatnich latach: gazoport w Świnoujściu, zwiększenie możliwości fizycznego rewersu w odniesieniu do dostaw z Niemiec, mały interkonektor polsko-czeski, zwiększenie pojemności własnych magazynów gazowych – wylicza dr Szymon Kardaś.
Świnoujski terminal to właściwie polskie oko na świat. Jego moc to 5 mld m sześć., czyli mnie więcej tyle, ile wynosi jedna trzecia polskiego zapotrzebowania. W razie potrzeby można zwiększyć jego możliwości do 10 mld m sześć.
- Terminal w Świnoujściu to obecnie jedyna infrastrukturalna możliwość bezpośredniego sprowadzania do Polski gazu z innego niż Rosja źródła – mówi Agata Łoskot-Strachota, specjalistka ds. Polityki Energetycznej OSW. - Możliwość kupna gazu via Świnoujście byłaby szczególnie istotna w przypadku hipotetycznego, ale mało prawdopodobnego scenariusza wstrzymania lub znacznego ograniczenia dostaw rosyjskiego gazu do odbiorców europejskich - dodaje.
Jest jeszcze korytarz norweski, o którego znaczeniu pisaliśmy już w WP money. To planowana infrastruktura przesyłu gazu do polskiego wybrzeża ze złóż znajdujących się na norweskiej części szelfu Morza Północnego. Jednym z jego elementów jest podmorski gazociąg Baltic Pipe, który miałby połączyć polski i duński system gazowy.
- Korytarz norweski, w tym Baltic Pipe, ma zapewnić trwałe połączenie z drugim największym dostawcą gazu do UE, czyli Norwegią - wskazuje Agata Łoskot-Strachota.
Korytarz Norweski dałby Polsce nie tylko realną dywersyfikację dostaw gazu, ale mógłby stanowić argument w ewentualnych negocjacjach z Rosjanami. Czy jednak miałby szansę konkurować z rosyjskim gazociągiem północnym?
- Trudno w tej chwili przewidzieć efekt tej ewentualnej konkurencji, oraz tego, w jakich konkretnie warunkach rynkowych (ceny/dostępność surowca) oraz infrastrukturalnych (z czy bez NS2 i przy jakich istniejących/dostępnych połączeniach regionalnych) mogłoby to się dziać. Stąd trudno powiedzieć, czy i jak dostawy z wciąż ewentualnego Korytarza Norweskiego mogłyby konkurować z - także niepewnymi - dostawami z wciąż nieistniejącego Nord Stream 2 – wyjaśnia Agata Łoskot-Strachota.
Problemy Gazpromu
Gazprom musi prowadzić wojnę o klientów w Europie na kilku frontach, co udowadnialiśmy w WP money. Dodatkowo od pewnego czasu nie spełnia oczekiwań pokładanych w nim przez Kreml. Rosyjski budżet kurczy się w zastraszającym tempie, rosyjskie media wieszczą, że w 2019 roku osiągnie rekordowo niski poziom - 13,3 procent PKB.
Powód? Spadek przychodów z handlu węglowodorami. W 2016 roku przychody z handlu ropą i gazem stanowiły najmniej 6 proc. rosyjskiego PKB., w latach 2018-19 spadną one do 5 proc.
Zmartwień jest znaczne więcej. Wielu bliskowschodnich dostawców chce walczyć o europejskich klientów z rosyjskim gigantem. Ropa z Arabii Saudyjskiej ma być tańsza i bardziej konkurencyjna od rosyjskiej. Zagrożeniem dla Rosji na rynku europejskim może stać się również Katar - więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
- Duże możliwości importowe wielu terminali w Europie znacznie ograniczają rolę Gazpromu. Rosyjski gigant musi dzisiaj walczyć o klientów z różnymi dostawcami – skomentował w rozmowie z WP money prof. Robert Zajdler, ekspert ds. energetyki. - Możliwości terminali znacznie przekraczają konsumpcję. Obecna nadpodaż gazu znacznie zmniejsza konkurencyjność Gazpromu. Taka sytuacja będzie się utrzymywać przez najbliższe lata.
Jak przekonywał, zmieniają się reguły gry. Anomalia w postaci braku połączeń między poszczególnymi krajami w Europie odchodzi do historii. - Państwa widzą alternatywę dla dostaw i nie patrzą na kontrakty jedynie przez pryzmat konieczności dostarczenia deficytowego surowca. Dziś rozważa się kwestie stałości dostaw, bezpieczeństwa, cen, a także polityki.