Fuzja banku Intesa i ubezpieczyciela Generali miała stworzyć finansowego giganta z kapitalizacją rynkową na poziomie 60 mld euro. To dałoby czwarte miejsce w Europie po brytyjskim HSBC Holdings, hiszpańskim Santander i brytyjskim Lloyds Banking Group.
Zmiany zarządu w Generali i polityczna słabość Rzymu dały paliwo do rozmów o przejęciach w ostatnich miesiącach. Raporty medialne sugerowały, że francuska Axa, niemiecki Allianz i szwajcarski Zurich Insurance Group mogą być zainteresowane w przejęciu największego ubezpieczyciela we Włoszech.
Jednak Axa w ubiegłym tygodniu zapowiedziała, że nie złożyła żadnej poważnej oferty przejęcia, w tym na Generali - podaje Reuters.
Losy Generali są obserwowane ze szczególną uwagą przez władze, bo ubezpieczyciel skupił dużo obligacji rządowych. A Włochy to po Grecji najbardziej zadłużony kraj Europy.
Bank Intesa po plotkach medialnych w ostatnim miesiącu przyznał, że rozważa potencjalne kombinacje z Generali w poszczególnych segmentach rynku. Jednak by przeciąć spekulacje rynkowe, prezes Carlo Messina stwierdził, że bank nie poświęci swojej dużej bazy kapitałowej ani dywidendy, żeby sfinansować ofertę - podaje Reuters.
„Zarząd skompletował wszystkie szacunki i... nie widzi żadnych możliwości spełnienia kryteriów wymaganych dla wzrostu grupy” - ogłosił bank Intesa, jednocześnie deklarując, że będzie rozwijać działalność ubezpieczeniową we własnym zakresie, szczególnie wzmacniając segment majątkowy.
Akcjonariusze Intesy reagowali zresztą nerwowo na plany fuzji. Akcje banku spadły o 16 proc. odkąd ogłoszono, że jest możliwość transakcji, a akcje Generali wzrosły o 3 proc.
Odwrotnie jest w poniedziałek, gdy Intesa rośnie o ponad 6 proc., a Generali spada o odpowiednio 3,5 proc.