Korea Płn. wystrzeliła we wtorek pocisk rakietowy, który przeleciał nad drugą co do wielkości japońską wyspą Hokkaido. Potem rozpadł się na części i wpadł do Oceanu Spokojnego w odległości 1180 km od przylądka Erimo położonego w południowo-wschodniej części wyspy Hokkaido. Według władz Japonii żadna z trzech części wystrzelonego pocisku nie spadła po rozpadzie na terytorium Japonii.
Taka demonstracja siły wywołała zaniepokojenie w Japonii i w Korei Południowej. Strach przelał się i na rynki finansowe. Główny indeks giełdy w Tokio Nikkei225 spadł o 0,5 proc. a giełdy w Seulu KOSPI o 0,2 proc.
- Jeśli pocisk faktycznie uderzyłby w terytorium Japonii - a pierwsze doniesienia prasowe dopuszczały taki scenariusz - znaleźlibyśmy się w zupełnie innej rzeczywistości - podał Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
- Korea Północna zaczyna prowadzić niebezpieczną grę, choć trzymam się zdania ekspertów geopolitycznych, że żadnej ze stron konfliktu - Korea Północna, Chiny, Japonia, USA - nie zależy na wojnie. Inwestorzy mają tego świadomość, co też tłumaczy dość szybkie częściowe odreagowanie wstępnego szoku - dodał Białas.
Co ciekawe bardziej konsekwencji wystrzelenia rakiety obawiają się inwestorzy europejscy niż azjatyccy. Zaczęli się szybko pozbywać akcji, doprowadzając do największego spadku dziennego od dwóch miesięcy.
Nie tyle wynika to ze skali zagrożenia militarnego Europy ze strony Korei Północnej, ile z umocnienia się euro. We wtorek kurs eurodolara przekroczył poziom 1,20 dol. po raz pierwszy od stycznia 2015 r. To niedobre wiadomości dla europejskich eksporterów, którzy koszty rozliczają w euro a znaczną część przychodów w dolarach.
Największe spadki wśród największych spółek strefy euro zaliczyli we wtorek: irlandzki producent materiałów budowlanych CRH (-2,6 proc.), Deutsche Bank (-2,4 proc.) oraz producent chemii gospodarczej, niemiecki Bayer (-2,3 proc.). Ponad 1,5-procentowe spadki zaliczyły największe niemieckie koncerny samochodowe: Volkswagen, BMW i Daimler.
Indeksy giełdowe idą przez to mocno w dół. Niemiecki DAX traci 1,8 proc., brytyjski FTSE100 1,4 proc. a francuski CAC40 1,4 proc.
- Nie spodziewam się, że z tego może rozwinąć się wojna, ale zawsze taka sytuacja wywołuje wśród inwestorów wzrost awersji do ryzyka - powiedział cytowany przez PAP Nescyn Presinede, zarządzający Rizal Commercial Banking Corp.
- Widać będzie wyprzedaż akcji, bo gracze rynkowi zwracają się do tzw. bezpiecznych przystani, jak amerykańskie obligacje skarbowe czy złoto - dodał.
Złoto drożeje we wtorek o 1,1 proc. powyżej 1330 dol. za uncję. To najwyższe poziomy od września 2016 r.
Spadają też akcje w Warszawie. WIG20 traci 1,0 proc. Tu częścią wyjaśnienia jest odreagowanie wzrostów z poniedziałku.
Mimo odreagowania nie przestają jednak rosnąć akcje firm paliwowych. Akcje PKN Orlen zyskały już w tydzień aż 12 proc., podobnie jak Lotosu. Inwestorzy doceniają rosnącą marżę rafineryjną, a co za tym idzie perspektywę większych zysków. Pomaga też utrzymujący się poziom cen ropy na światowych rynkach mimo huraganu w Teksasie.
W Europie trwa trzecia runda negocjacji na temat warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Tematami rozmów są zobowiązania finansowe, prawa obywateli oraz kwestia granicy między Irlandią i Irlandią Płn. Waluta Zjednoczonego Królestwa się umacnia. GBP/USD zwyżkuje o 0,1 proc. do 1,2951 dol., najwyżej od 15 sierpnia.