Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Grecja poza strefą euro? "Mają swobodę decydowania o swoim losie"

0
Podziel się:

Strefa euro nie jest już podatna na szantaż Aten- oceniają eksperci. Zobacz, ile może kosztować powrót drahmy.

Grecja poza strefą euro? "Mają swobodę decydowania o swoim losie"
(PAP/EPA)

Prezydent Francji Francois Hollande oświadczył, że to do Greków należy decyzja, czy ich kraj ma pozostać w eurolandzie. 25 stycznia w Grecji odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne. Szef opozycyjnej, skrajnie lewicowej Syrizy, Aleksis Cipras (na zdjęciu) zapowiada, że jeśli zwycięży, odejdzie od polityki zaciskania pasa. W Niemczech coraz głośniej mówi się, że jeśli do tego dojdzie, Grecja będzie musiała opuścić strefę euro. Strata gospodarek Eurolandu wywołana plajtą Grecji, przekroczyłaby 150 mld euro.

Reuters pisze, że ta wypowiedź francuskiego prezydenta była reakcją na sobotnie doniesienia tygodnika _ Der Spiegel _, który napisał, że zdaniem Berlina UE poradzi sobie ze skutkami wyjścia Grecji z eurolandu. Rząd Niemiec zaprzeczył jednak w niedzielę, jakoby zmienił stanowisko w kwestii dalszej obecności Grecji w strefie euro.

_ - Jeśli chodzi o pozostanie Grecji w strefie euro, to tylko Grecja może o tym decydować _ - powiedział Hollande i zaznaczył, że _ Grecy mają swobodę decydowania o swoim losie _.

25 stycznia w Grecji odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne. Szef opozycyjnej, skrajnie lewicowej Syrizy, Aleksis Cipras zapowiada, że jeśli zwycięży, odejdzie od polityki zaciskania pasa i będzie się domagał umorzenia znacznej części greckiego zadłużenia. Syriza prowadzi w sondażach przedwyborczych.

Według _ Spiegla _ rząd w Berlinie wbrew swojej dotychczasowej polityce jest obecnie przygotowany do wyjścia Grecji ze strefy euro. Podobno zarówno kanclerz Angela Merkel, jak i minister finansów Wolfgang Schaeuble uważają, że euroland poradzi sobie z rezygnacją przez Grecję ze wspólnej europejskiej waluty.

Grecy nie poradzą sobie bez Unii

Deklaracje greckich polityków są obliczone na konkretne efekty - uważa Ryszard Żółtaniecki, były ambasador RP w tym kraju, a także wykładowca Collegium Civitas.

Ryszard Żółtaniecki uważa deklaracje greckich polityków za formę targowania się. _ - Nie sądzę by zapowiedzi wystąpienia ze strefy euro czy nawet z Unii należy traktować poważnie. Grecy nie są w stanie przetrwać bez Unii. _

Ryszard Żółtaniecki podkreśla jednak, że zmiana postaw greckich polityków wymaga także zmiany postawy samej Unii Europejskiej - po zmianie układu sił na lokalnej scenie politycznej potrzebna jest renegocjacja układu zawartego dwa lata temu między Atenami a Brukselą.

Ostre deklaracje przed wyborami nie zapowiadają nagłego zwrotu w polityce państwa. _ Elity i społeczeństwo greckie są sfrustrowane i często nie rozumieją co było powodem tak głębokiego kryzysu. _

Pozostaje nam spokojnie obserwować procesy zachodzące w Atenach, a sama Bruksela powinna zachować wstrzemięźliwość w wygłaszaniu ostrych komentarzy dotyczących wyborów w Grecji, bo może to jedynie radykalizować sytuację - uważa Ryszard Żółtaniecki.

Nie ma powodu do paniki w związku z sytuacją w Grecji - przekonuje też niemiecki dziennik _ Sueddeutsche Zeitung _. Zdaniem komentatora gazety, reakcje na ostatnie wydarzenia polityczne w Atenach są przesadzone. Jak czytamy, wcale nie jest pewne, że przyspieszone wybory w Grecji wygrają rebelianci z partii Syriza.

A nawet jeśli tak, to wcale nie jest powiedziane, że rzeczywiście zrealizują swoje przedwyborcze obietnice, czyli zerwą z polityką oszczędności narzuconą przez Unię Europejską. Komentator gazety pisze, że nawet gdyby do tego doszło, nie musiałoby to mocno dotknąć strefy euro, ani międzynarodowych rynków finansowych, które mają już dostatecznie dużo kryzysowego doświadczenia.

Jak czytamy, oznacza to także, iż nie ma powodu aby wychodzić Grekom na przeciw, jeśli ci zaczną łamać porozumienia. Strefa euro nie jest już podatna na szantaż i może obstawać przy zasadzie kredyty w zamian za reformy - czytamy w _ Sueddeutsche Zeitung _.

Grecja jednak niepokoi inwestorów

Główny ekonomista domu maklerskiego X Trade Brokers Przemysław Kwiecień powiedział IAR, że inwestorzy obawiają się, że Grecja zaniecha reform. Według niego dla rynków i państw, które finansowały wsparcie dla Grecji sytuacja jest niekorzystna, bo za chwilę może się okazać, że ich wielomiliardowa pomoc dla Aten zostanie zmarnowana.

Niepewna sytuacja w Grecji przyczynia się do obserwowanego w ostatnim czasie osłabienia złotego. Ekspert wyjaśnia jednak, że powodów zmian kursu polskiej waluty jest więcej, a najważniejszym jest obserwowana często pod koniec roku duża zmienność na rynku.

Główny ekonomista BPS TFI Krzysztof Wołowicz uważa, że dużo się w Grecji po wyborach nie zmieni. Według niego, podczas kampanii przed wyborami można spodziewać się różnych zapowiedzi greckich polityków, jednak po głosowaniu sytuacja się uspokoi. Ekspert dodaje, że wystąpienie ze strefy euro lub konflikt z państwami unijnymi byłby dla Aten ryzykowny, bo ten kraj korzysta z międzynarodowej pomocy finansowej.

Ekspert ocenia, że jeśli nasili się niepewność co do przyszłości Grecji, to może na tym ucierpieć złoty, który w ostatnim czasie i tak trochę stracił na wartości.

Ewentualny koszt powrotu drahmy

Ekonomiści ING policzyli pod koniec 2011 roku, że wyjście Grecji ze strefy euro, miałoby dla europejskiej gospodarki dość ograniczone znaczenie.W pierwszym roku po powrocie Grecji do drachmy, strefa euro wpadłaby w lekką recesję, jej PKB skurczyłby się o 1,6 proc. Recesja w Grecji sięgnęłaby wtedy 10,7 proc.

Gospodarka Niemiec skurczyłaby się o 0,2 proc. Jeszcze w mniejszym stopniu bankructwo Grecji dotknęłoby Polskę. Nasz PKB mógłby się skurczyć o około 0,1 proc., czyli o około 1,8 mld złotych.

Strata gospodarek Eurolandu wywołana plajtą Grecji, przekroczyłaby 150 mld euro.

Tylko druk drachm będzie kosztował ponad 600 mln euro. Zdaniem wielu ekspertów, powrót do narodowej waluty może dość szybko przywrócić konkurencyjność kurczącej się gospodarce Grecji i wzrost PKB już w 2014 roku. Zmiana waluty na pewno jest możliwa pod względem technicznym. Bank centralny w Atenach ma własną drukarnię pieniędzy i mennicę, które produkowały nominały euro od czasu przystąpienia kraju do strefy euro w marcu 2001 roku.

Opierając się na szacunkach Narodowego Banku Polskiego, który szacował koszt wymiany waluty ze złotego na euro, można przyjąć, że sam techniczny koszt wymiany pieniędzy stanowi około 0,3 proc. wartości PKB danego kraju. Taki wniosek został oparty na doświadczeniach kilku krajów, które zmieniały waluty, między innymi Słowenii, Słowacji i Austrii.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)