Z euro w kieszeni źle, z drachmą też niedobrze. Pojawiają się głosy, że w razie braku porozumienia z wierzycielami, Grecja będzie musiała opuścić strefę euro. Tymczasem powrót do drachmy wcale nie musi być dla Greków korzystny.
Analityk domu maklerskiego TMS Brokers Błażej Kiermasz wyjaśnia, że kraj posiadający własną, słabą walutę może być konkurencyjnym eksporterem, ale to nie wystarczy do zbudowania silnej gospodarki.
Ekspert podkreśla, że "nie tylko eksport liczy się w PKB". Analityk dodaje, że tak czy inaczej Grecja będzie musiała przeprowadzić bolesne reformy.
Unijny komisarz Guenther Oettinger ostrzegł, że jeśli porozumienia nie uda się osiągnąć do końca miesiąca, to wyjście Grecji ze strefy euro będzie nieuniknione.
Zobacz, jak reaguje kurs euro na kryzys grecki src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1427374503&de=1435269600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EUR.n&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Ateny chcą dostać ponad 7 miliardów euro pożyczki, zagraniczni kredytodawcy domagają się najpierw programu reform.
Do wtorku Grecja powinna otrzymać pożyczkę, w przeciwnym razie nie spłaci kolejnej transzy zadłużenia wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. A wtedy będzie zmuszona ogłosić niewypłacalność.
W tym miesiącu Grecja powinna zwrócić MFW około 1,6 mld euro, a latem - oddać kolejne 6 mld euro do kasy EBC. Tymczasem Atenom nie tylko brakuje pieniędzy na spłatę raty kredytu, ale również na bieżące wydatki. Szacuje się, że dziura w czerwcowym budżecie wynosi od dwóch do trzech i pół miliarda euro. Nie ma środków, aby wypłacić pełne emerytury i pensje w budżetówce, bo załamały się wpływy z podatków. Grecy oczekując zmian w podatkach przestali płacić. Obecnie prawie nikt już nie odprowadza niepopularnego podatku od nieruchomości. Wpływy podatkowe w grudniu 2014 roku spadły o 7 proc. W styczniu 2015 o kolejne 6 proc. Do tego dochodzi blisko 50 proc. bezrobocie wśród młodych i ogólna stopa bezrobocia na poziomie blisko 25 proc.
Całkowite długi greckie przekraczają 727 mld euro. Jednak od samej nominalnej wielkości długu ważniejsza jest jego relacja do wielkości gospodarki mierzonej wysokością PKB. To właśnie na niej leży ciężar obsługi i spłaty pożyczek. Zadłużenie greckiego sektora finansów publicznych w relacji do PKB jest bardzo wysokie i - jak podaje MFW - na koniec 2014 przekraczało już 174 proc. To najwyższa wartość od 35 lat. Przypomnijmy, że do dziś na obsługę długu Grecja przeznacza 5 proc. PKB.
- Grecja jest bankrutem. Nie dostaje już pieniędzy na rynku finansowym - przekonuje w rozmowie z Money.pl prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów oraz jeden z najczęściej cytowanych ekonomistów. Jak przypomina, o niewypłacalności tego kraju możemy mówić właściwie od 28 kwietnia 2010 roku. To właśnie wtedy odsetki od greckich obligacji wzrosły o 38 procent. W reakcji na załamanie się finansów wprowadzone zostały programy ratunkowe i dziś – mówiąc obrazowo - tylko one utrzymują ją przy życiu.
- Niewypłacalność nie oznacza upadku, lecz raczej wyzwolenie – stwierdza cytowany przez Handelsblatt prof. Hans-Werner Sinn. Jak szacuje, w przypadku Grecji, dewaluacja będzie musiała wynieść co najmniej 20 do 30 procent. Jego zdaniem, jeśli Grecja pozostanie w strefie euro, nie uda się tego przeprowadzić.
- Związki zawodowe nie zaakceptują tak dużej obniżki płac. Każdy będzie bronić się przed tym rękami i nogami. To się nie uda. Dlatego łatwiejszą drogą byłoby opuszczenie strefy euro przez Grecję - dodał.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Lepiej dla Grecji, aby zbankrutowała. Dla Unii też - Opuszczenie strefy euro to najlepsze wyjście - twierdzi prof. Stanisław Gomułka. | |
Grexit oznacza "straszny" upadek gospodarczy Amerykański sekretarz skarbu Jacob Le ostrzega przed wyjściem Grecji ze strefy euro. | |
Grecja z nową propozycją dla wierzycieli Projekt poznali kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande oraz szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. |