80 firm z różnych branż zrzeszonych w koalicji TAC (Together Against Counterfeiting), w tym Adidas, Lego, Philips czy Christian Dior, zwróciło się z apelem do unijnych urzędników o zaostrzenie przepisów dotyczących handlu internetowego podróbkami.
Szacuje się, że 5 proc. produktów importowanych do Unii Europejskiej to fałszywki.
Komisja Europejska zapowiedziała, że jeszcze w pierwszej połowie 2017 r. dokona przeglądu unijnej dyrektywy w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej (IPRED) w ramach wspólnego rynku cyfrowego. Unijni przedsiębiorcy postanowili więc wykorzystać tę okazję, by zwrócić uwagę urzędników na konieczność modernizacji dotychczasowych przepisów oraz wprowadzenia surowszych regulacji w kwestii internetowej sprzedaży podróbek.
"Odpowiedzialność za walkę z handlem podrobionymi towarami powinna zostać rozdzielona pomiędzy wszystkich uczestników łańcucha dystrybucji towarów. Powinni oni aktywnie współdziałać, by wyeliminować podróbki zarówno te dostępne w sieci, jak i offline" - mówią koalicjanci z TAC.
W środę Komisja Europejska przedstawiła przegląd strategii jednolitego rynku cyfrowego (DSM).
"Jako jedni z głównych uczestników i jednocześnie beneficjentów unijnego rynku cyfrowego, w pełni popieramy wysiłki KE na rzecz wzmacniania zaufania konsumentów i przedsiębiorców, by mogli w pełni korzystać z możliwości oferowanych przez technologie cyfrowe. Komisja przedstawiła w środę swoje inicjatywy, dążące do wyeliminowania z sieci niebezpiecznych i nieodpowiednich treści. Mamy jednak wrażenie, że pominięty został jeden kluczowy element, który także może solidnie naruszyć zaufanie konsumentów do handlu online, czyli sprzedaż podróbek. Mamy nadzieję, że ten problem zostanie zauważony w trakcie rewizji IPRED" - deklarują przedsiębiorcy.
Jak pokazują statystyki, liczba trafiających na rynek podróbek systematycznie rośnie, a wiele z nich sprzedawanych jest w sieci. Obecnie już 5 proc. importowanych do UE produktów to podróbki (dla porównania - na światowych rynkach fałszywki stanowią 2,5 proc. wszystkich sprzedawanych produktów). Z najnowszego raportu Urzędu UE ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) wynika, że średnio 1 na 10 konsumentów kupił w internecie towar podrobiony zamiast oryginalnego, a 35 proc. klientów nie miało pewności, czy dostarczone im produkty rzeczywiście są oryginalne.
"Wynika z tego, że prawie połowa europejskich konsumentów robiących zakupy w internecie nie ma pewności co do autentyczności zakupionych artykułów. To sprawia, że zadanie stworzenia wiarygodnego rynku cyfrowego staje się coraz trudniejsze. Konsekwencje rosnącego handlu podróbkami wykraczają daleko poza naruszanie dobrego imienia producentów czy niszczenie wizerunku marki. Traci na tym także europejska gospodarka, pracownicy oraz kraje członkowskie, które mają przez to mniejsze wpływy z podatków" - tłumaczą unijni przedsiębiorcy.
Zdaniem TAC handel podróbkami staje się coraz bardziej wyspecjalizowany, przez co stanowi coraz większe zagrożenie dla bezpieczeństwa i zdrowia publicznego - tym bardziej, że producenci fałszywek nie stosują się do żadnych norm jakości i nie przestrzegają standardów produkcji, a ich produkty nie wymagają certyfikacji. Jak ponadto alarmują przedsiębiorcy, handel podróbkami stał się jednym z intratnych rodzajów działalności, finansujących przestępczość zorganizowaną.
Obecnie handel podróbkami na świecie przynosi ich producentom 432 mld euro zysku. Szacuje się, że do 2022 r. suma ta wzrośnie ponad dwa razy i wyniesie 931 mld euro. Jak pokazuje raport EUIPO, w wyniku handlu podróbkami państwa członkowskie tracą rocznie ok. 14,5 mld euro, m.in. na skutek pomniejszonych wpływów z podatków.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana