Niemcy czerpią coraz większe profity z handlu zagranicznego. W 2016 roku różnica między eksportem i importem była tam rekordowo wysoka. Z zazdrością na te wyniki patrzą Stany Zjednoczone, które oskarżają naszych zachodnich sąsiadów o zaniżanie wartości euro. Eksperci przestrzegają też przed narastającym konfliktem w ramach samej UE.
Niemcy wyeksportowali w 2016 roku towary o łącznej wartości 1 bln 207 mld euro. Jednocześnie z zagranicy sprowadzili towary o wartości 954 mld euro. Daje to nadwyżkę w handlu zagranicznym na poziomie 253 mld euro, co jest najlepszym wynikiem w historii. Poprzedni rekord padł w 2015 roku - bilans wtedy był gorszy o 9 mld euro.
Komentując wyniki podane przez Federalny Urząd Statystyczny, niemieckie radio publiczne Deutschlandfunk wyraziło obawę, że tak dobre statystyki gospodarki wywołają kolejną falę krytyki pod adresem Niemiec. Wielu gospodarczych partnerów uważa, że nadwyżka w niemieckim handlu jest przyczyną problemów gospodarczych w innych krajach.
Najważniejszym partnerem handlowym Niemiec są właśnie kraje UE. Do państw Wspólnoty Niemcy wyeksportowali towary za 707,9 mld euro. O 2,2 proc. więcej niż rok wcześniej. W mniejszym stopniu sprowadzali towary od partnerów (632,5 mld euro).
- Niewielka wartość importu to efekt braku inwestycji - zauważa Marcel Fratzscher, przewodniczący ekonomicznego instytutu DIW w Berlinie. Ekspert cytowany przez agencję Bloomberg podkreśla, że z tych danych Niemcy nie mogą być dumni. Wręcz przeciwnie, to powód do obaw.
- Wyniki handlu zagranicznego tylko zaostrzą konflikt wewnątrz Unii Europejskiej, ale i na linii Berlin-Waszyngton - ostrzega Fratzscher.
Francja i inne państwa wzywają Niemcy do zwiększenia inwestycji we własnym kraju. Do tego dochodzą oskarżenia płynące z otoczenia prezydenta Donalda Trumpa, ale także i jego samego. Nowe władze USA zarzuciły Niemcom, że wykorzystując sztucznie zaniżony kurs euro, zapewniają sobie w sposób nieuczciwe korzyści w handlu ze Stanami Zjednoczonymi.
- Taki coraz bardziej jednoznaczny przekaz ze strony nowej administracji USA pokazuje, że będzie ona wykorzystywać kurs waluty do własnych, gospodarczych celów. A to już prosta droga do tzw. wojny handlowej - ostrzegał niedawno Marek Rogalski, główny analityk Domu Maklerskiego BOŚ.