Węgierski rząd domaga się od Unii Europejskiej dodatkowych funduszy na walkę z największym kryzysem migracyjnym od drugiej wojny światowej - powiedział w opublikowanym we wtorek wywiadzie szef kancelarii premiera Viktora Orbana, Janos Lazar.
Komisja Europejska pod koniec czerwca przyznała Węgrom blisko 8 mln euro pomocy w związku z napływem migrantów, ale według Lazara środki te są niewystarczające. Urzędnik skrytykował też obecny sposób przydzielania pieniędzy w ramach UE.
- Unia Europejska rozdziela fundusze na ochronę granic w uwłaczający sposób. Stare kraje członkowskie ukradły pieniądze nowym krajom - powiedział Lazar dziennikowi "Magyar Hirlap".
Węgry, które graniczą m.in. z nienależącymi do UE Serbią i Ukrainą, są częścią strefy Schengen, w której możliwe jest podróżowanie bez paszportów. Sprawia to, że kraj jest atrakcyjny dla migrantów, którzy po dotarciu na Węgry mogą swobodnie przekraczać granice krajów UE.
W tym roku Węgry zarejestrowały ponad 100 tys. migrantów, czyli ponad dwa razy więcej niż w ubiegłym roku, gdy było ich ok. 43 tys. W 2012 roku do kraju dotarły tylko 2 tys. migrantów.
W poniedziałek policja zarejestrowała we wsi Roszke rekordową liczbę 2093 migrantów, którzy przekroczyli granicę od strony Serbii - poinformowano we wtorek. Jest to największa liczba w ciągu jednego dnia w tym roku. Wieś Roszke to miejscowość na granicy serbsko-węgierskiej, gdzie jeszcze nie powstała metalowa bariera.
Zarejestrowani w poniedziałek ludzie należą do ok. 7-tysięcznej grupy, która usiłuje dotrzeć do Europy Zachodniej i których napływ w ubiegłym tygodniu został chwilowo powstrzymany, gdy Macedonia z powodu bezprecedensowej fali migrantów wprowadziła stan wyjątkowy i zamknęła część swych granic.
Będzie ogrodzenie
Węgry od początku sierpnia budują ogrodzenie na granicy z Serbią, by powstrzymać napływ przybyszów z innych krajów, głównie z Syrii, Afganistanu i Iraku. Większości z nich zależy na wyjeździe do bogatszy państw na zachodzie i północy UE.
- Jeśli nie podejmiemy ważnych kroków, będziemy łodzią ratunkową, która tonie pod naporem tych, którzy się jej trzymają - powiedział Lazar, najpewniej nawiązując do śmierci tysięcy migrantów, którzy próbują dotrzeć do Europy przez Morze Śródziemne na przepełnionych łodziach.
Wypowiedź Lazara pojawiła się dzień po skrytykowaniu przez szefa KE Jean-Claude'a Junckera populizmu tych polityków, którzy nie chcą przyjąć imigrantów.
Oprócz zbudowania metalowej bariery o długości 175 km na granicy z Serbią rząd w Budapeszcie chce rozmieścić tysiące policjantów na granicy i planuje zaostrzyć kary za nielegalną migrację i przemyt ludzi.
Premier Orban twierdzi, że imigranci stanowią zagrożenie dla jego kraju i Europy i podkreśla, że Węgry mają obowiązek stać na straży zewnętrznych granic UE. Zarazem, polityka antyimigracyjna na Węgrzech jest krytykowana przez agendy ONZ ds. uchodźców i przez władze unijne.