Według zleconych przez PARPA wyliczeń ekonomistów optymalna cena za standardową porcję 10 g czystego alkoholu, powinna wynosić 2 zł (około 8 zł za "setkę" i 40 zł za 0,5 l). Ale to, czy minimalna cena zostanie wprowadzona, zależy od parlamentu - zaznacza dyrektor PARPA Krzysztof Brzózka.
Jak wyjaśnił, w opracowanym przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych projekcie Narodowego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na lata 2016-2020 są wytyczne na temat wprowadzenia minimalnych cen za porcję alkoholu, ale nie oznacza to, że od 1 stycznia 2016 r., kiedy wejdzie w życie program, będą podniesione ceny alkoholu.
Program został skierowany do Ministerstwa Zdrowia, które będzie pracować nad ostatecznym kształtem tego dokumentu. Brzózka zaznaczył, że nie zawiera on konkretnej propozycji dotyczącej wysokości minimalnej ceny alkoholu.
"To jest bardzo wstępny szkic projektu, w którym są sformułowane cele strategiczne i cząstkowe, proponowane działania i wskaźniki. Ale nigdy w narodowym programie nie będzie podana konkretna kwota minimalna" - powiedział.
- Program to jest zbiór wytycznych, celów strategicznych, rekomendacji i działań, które są proponowane w związku z tym, że jesteśmy jednym z niewielu krajów w Europie, gdzie spożycie alkoholu rośnie - dodał.
Brzózka podkreślił, że wytyczne WHO, poza ograniczeniem dostępności fizycznej, czyli ograniczeniem liczby punktów sprzedaży, wskazują również na możliwe obniżenie ekonomicznej dostępności alkoholu.
- Tutaj są dwa mechanizmy - jeden używany przez ministra finansów, czyli podatek akcyzowy, a drugi, który został przyjęty w UE i zgodny jest z wytycznymi WHO, to regulacja ceny minimalnej. Trzeba jednak podkreślić, że nie ma żadnych konkretów, jeśli chodzi o wysokość tej kwoty - powiedział.
Brzózka poinformował, że PARPA uczestniczy w europejskim projekcie badawczym ALICE RAP, w który zaangażowane jest blisko 30 państw europejskich i ponad setka badaczy. Jego celem jest opracowanie nowego podejścia do problemu uzależnień, w tym również szkodliwości alkoholu, tytoniu, narkotyków i innych używek. W ramach tego projektu powstały wyliczenia dotyczące wysokości optymalnej ceny alkoholu.
- PARPA jest agendą wiodącą w obliczeniach ekonomicznych. Przez naszych ekonomistów - nie przez lekarzy, nie przez psychoterapeutów, nie przez psychiatrów - zostały przeprowadzone wyliczenia dotyczące kosztów ponoszonych przez nas z powodu obecności alkoholu na rynku. Są tam również dywagacje na temat ceny minimalnej za standardową porcję alkoholu w Polsce. Rozpatrywany był przedział od 1,5 zł do 3 zł. Chodziło o optymalizację pewnych rozwiązań z punktu widzenia zdrowia publicznego i przy uwzględnieniu interesów gospodarczych kraju - powiedział.
Jak wyjaśnił, stawka 2 zł za 10 g czystego alkoholu wynika z obliczeń ekonomistów, którzy wzięli pod uwagę m.in. interes zdrowia publicznego, to, w jakim stopniu wzrośnie szara strefa po ewentualnym wprowadzeniu ceny minimalnej, a także to, w jakim stopniu zostanie obniżone spożycie alkoholu.
Podkreślił, że PARPA nie zaproponowała konkretnej wysokości minimalnej ceny alkoholu, ale według agencji wprowadzenie takiego mechanizmu byłoby korzystne z punktu widzenia zdrowia publicznego.
Zaznaczył, że jest za wcześnie, by mówić, czy 0,5 l wódki będzie kosztować 32 zł. Zwrócił przy tym uwagę, że po ostatniej podwyżce akcyzy producenci nie podnieśli cen opakowań alkoholu, do których ludzie są przyzwyczajeni, a obniżyli zawartość czystego alkoholu w napojach.
- W ten sposób osiągnęli efekt, o który nam chodzi - cena została ta sama, butelka i nazwa także pozostały bez zmian, a jedynie usunięto napis wódka, bo zgodnie z przepisami wódka nie może zawierać mniej niż 38 proc. czystego alkoholu. To jest mechanizm, który już dziś funkcjonuje na rynku - powiedział Brzózka.
Podkreślił, że decyzję o wprowadzeniu minimalnej ceny alkoholu musiałby podjąć parlament - nie może zrobić tego ani ministerstwo finansów, ani ministerstwo zdrowia.
Planami rządu zaniepokojona jest branża. - Takie decyzje prowadziłyby do zaburzeń na rynku. Cena nie jest najskuteczniejszym instrumentem ograniczenia nieodpowiedzialnej konsumpcji alkoholu - komentuje prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego Leszek Wiwała.
Zgodnie z rekomendacją WHO punktów sprzedaży alkoholu nie powinno być więcej niż jeden na tysiąc mieszkańców. Obecnie są miasta - jak Opole czy Katowice - gdzie jeden punkt sprzedaży przypada na 300 mieszkańców.
W tym tygodniu, podczas nieformalnego posiedzenia unijnych ministrów zdrowia w Rydze, Polska wraz z 15 innymi państwami opowiedziała się za określeniem transgranicznych problemów, które miałyby zostać zawarte w nowej strategii alkoholowej UE. Wśród zagadnień, na których należałoby się skupić, Polska wskazała: wzmocnienie polityki cenowej, transgraniczną sprzedaż alkoholu, w tym przez internet, a także odpowiednie oznakowanie napojów alkoholowych pod kątem składników i wartości odżywczych.
Według informacji ze źródeł unijnych, przedstawiciel Komisji Europejskiej oświadczył podczas spotkania w Rydze, że KE będzie korzystać z dotychczas istniejących narzędzi i nie planuje przedstawienia nowej unijnej strategii alkoholowej. Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki, który reprezentował Polskę na spotkaniu ministrów zdrowia, odmówił komentarza w sprawie.
Czytaj więcej w Money.pl