Unia Europejska zawiesza decyzje o nowych sankcjach dyplomatycznych wobec Rosji. Z nadzieją czeka na wyniki rozmów pokojowych, które odbędą się jutro w Mińsku z udziałem przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji. Jednocześnie w łonie Unii pogłębiają się podziały w sprawie dozbrojenia Ukrainy, a w Stanach Zjednoczonych żywa debata o ewentualnej pomocy wojskowej.
Do białoruskiej stolicy przylecą jutro przywódcy Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji. Unijni ministrowie spraw zagranicznych zatwierdzili wczoraj w Brukseli rozszerzenie _ czarnej listy _ Rosjan z zakazem wjazdu do Wspólnoty i zablokowanymi aktywami. Odłożyli jednak do poniedziałku wprowadzenie w życie nowych sankcji.
Do _ czarnej listy _ ma być dopisanych kolejnych 19 osób, w większości separatystów i pięciu rosyjskich polityków średniej rangi - dwóch wiceministrów i trzech deputowanych. Sankcjami zostało objętych też 9 firm i organizacji, niewiele znaczących.
Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna poinformował, że wejście w życie tych sankcji odłożono na prośbę Ukraińców, bo ten gest może ułatwić rozmowy w Mińsku.
_ - Jeżeli jest szansa, byśmy mogli powiedzieć, że ta środa jest pewnego rodzaju przełomem, że strony rozmawiają, że można doprowadzić do zaprzestania działań wojennych, do rozejmu, to zawsze ma to sens _ - dodał polski minister. W podobnym tonie wypowiedziała się także szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini: _ Naszym obowiązkiem jest dać tej próbie szansę _.
Dzień po rozmowach w Mińsku unijni przywódcy spotykają się na szczycie w Brukseli, gdzie Ukraina będzie jednym z tematów. Do rezygnacji z nowych sankcji potrzebna jest jednomyślna zgoda wszystkich krajów. Jeśli jej nie będzie, w poniedziałek wejdą one w życie.
Kto dozbroi Ukrainę?
Podziały w Unii Europejskiej w sprawie dozbrojenia Ukrainy, a w Stanach Zjednoczonych żywa debata o ewentualnej pomocy wojskowej. O koniecznym, wojskowym wsparciu mówił w Brukseli minister spraw zagranicznych Litwy.
_ - Powinniśmy pomóc Ukrainie. Nie chodzi o wysyłanie wojsk, ale broni defensywnej. To byłoby logiczne posunięcie _ - mówił Linas Linkevicius. Część ministrów wypowiadała się ostrożnie, tak jak szef polskiej dyplomacji. _ Tematu dzisiaj nie ma _ - powiedział Grzegorz Schetyna.
W nieoficjalnych rozmowach można jednak usłyszeć, że wsparcie wojskowe miałoby sens, jeśli zdecydowałaby się na nie grupa krajów i wtedy Polska mogłaby się przyłączyć. A gdyby zaangażowały się Stany Zjednoczone, to współpracowałaby z nimi Wielka Brytania.
Zdecydowanie przeciwne dozbrajaniu Ukraińców są Niemcy, a także między innymi Belgia, Luksemburg i Włochy, które uważają, że doprowadziłoby to do eskalacji konfliktu na Ukrainie.
Czytaj więcej w Money.pl