Tysiące Greków wyszło na ulice Aten w proteście przeciwko planom oszczędnościowym rządu. Manifestację zorganizowali greccy związkowcy, którym nie podobają się cięcia, jakie rząd musi przeprowadzić, aby zmniejszyć zadłużenie i dostać kolejną transzę pomocy z Unii Europejskiej.
Na ulice Aten wyszli robotnicy, dziennikarze, prawnicy czy lekarze. Strajk spowodował, że w greckiej stolicy sparaliżowana została komunikacja autobusowa oraz metro a z portu nie odpływają statki.
Związkowcy twierdzą, że rządowe reformy spowodują wzrost i tak wysokiego już bezrobocia. - _ Polityka rządu, Unii Europejskiej i Funduszu Walutowego doprowadzi ludzi do ubóstwa. Wcześniej czy później, ludzie będą musieli wziąć los w swoje ręce _ - mówił kierowca karetki Lefteris.
24-godzinny strajk oraz manifestacja to kolejny już protest zorganizowany przez greckich związkowców._ - Domagamy się polityki, która będzie wspierać robotników, która będzie skoncentrowana na ich potrzebach i będzie respektować prawo _ - podkreślał szef Konfederacji Służb Obywatelskich Kostas Tsikrikas.
Protesty zbiegają się w czasie z wizytą w Grecji przedstawicieli europejskich instytucji finansowych. Ich celem jest zawarcie porozumienia w sprawie redukcji greckiego długu, wynoszącego ponad 350 miliardów euro. Aby zmniejszyć dług, potrzebne są jednak głębokie reformy. Jeśli to się nie uda, Ateny nie dostaną kolejnej transzy europejskich pieniędzy pomocowych.
Czytaj więcej o sytuacji w Grecji | |
---|---|
Ważą sie losy Greków, a ci dalej protestują Grecy boleśnie odczuli podwyżki podatków i redukcje wynagrodzeń, których celem było dostosowanie sytuacji finansowej państwa do wymogów wypłacenia pierwszego pakietu pomocowego. | |
Grecja w "spirali smierci". Cięcia nie pomogą? Gospodarka kraju wpada w spiralę śmierci i ekonomiści zaczynają kwestionować politykę oszczędności - twierdzi _ Washington Post _. | |
Anarchiści wyszli na ulice. Zaatakowali... Młodzi anarchiści greccy przez ponad godzinę wzywali na antenie radia Flash do walki zbrojnej i rewolucji. |