Premierzy sześciu krajów bałkańskich zaapelowali w czwartek do Unii Europejskiej o pomoc w finansowaniu rozwoju gospodarczego ich państw, co pozwoliłoby zapewnić pokój i stabilność w regionie wciąż nękanym konfliktami etnicznymi.
- Potrzebujemy pieniędzy na rozbudowę infrastruktury i poprosimy o nie UE. A jeśli Europa nie jest w stanie nam pomóc, powinna nam o tym otwarcie powiedzieć, abyśmy zaczęli szukać innych rozwiązań - powiedział premier Serbii Aleksandar Vuczić podczas konferencji poświęconej rozwojowi gospodarczemu regionu.
Wspierając finansowo wspólne projekty krajów bałkańskich, jak i ich integrację z UE, "Europa finansowałaby swą własną przyszłość" - uznał premier Albanii Edi Rama. - Pozwoliłoby to zapewnić trwały pokój na Bałkanach i w całej Europie oraz uniknąć przyszłości przypominającej sytuację na Ukrainie.
- Staramy się usilnie zamienić dzielące nas konflikty i nieporozumienia w mosty, we współpracę i rozwój, które pozwolą - nam wszystkim razem - stać się wielką rodziną europejską - powiedział premier Kosowa Isa Mustafa.
Vuczić oznajmił też, że uzgodnił z Ramą, iż poproszą wspólnie Komisję Europejską o sfinansowanie budowy autostrady łączącej albański port Shengjin z Prisztiną, Niszem (na południu Serbii) i Belgradem.
Dzień wcześniej premierzy Serbii i Albanii po spotkaniu w Tiranie zadeklarowali wolę współpracy na rzecz pokoju i stabilizacji na Bałkanach, mimo zasadniczych różnic w podejściu do kwestii Kosowa.
Vuczić jest pierwszym szefem rządu Serbii, który odwiedził Albanię, a jego wizytę media określają jako historyczną.
Do wizyty serbskiego premiera w Albanii doszło w czasie, gdy w regionie znów wzrosły napięcia, dwa tygodnie po starciach w Kumanowie w Macedonii między uzbrojoną grupą z Kosowa a macedońską policją, w których zginęło 18 osób, w tym ośmiu macedońskich policjantów.
Czytaj więcej w Money.pl