Dziennik "Bild", powołując się na źródło w Komisji Europejskiej, napisał w środę, że Niemcy odrzucają trzeci program ratunkowy dla Grecji. Ministerstwo finansów Niemiec zaprzecza. - Wskazujemy na otwarte problemy, lecz wniosek, że odrzucamy pakiet, jest nieprawdziwy - zapewnia rzecznik resortu Juerg Weissgerber.
Aktualizacja 18:40
Redakcja gazety wymienia trzy główne problemy, na które zwrócił uwagę niemiecki resort finansów: udział Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zdolność Grecji do spłaty długów oraz prywatyzację.
Według "Bilda" w skierowanym do Komisji Europejskiej piśmie strona niemiecka porusza problem podpisania przez MFW wszystkich warunków porozumienia z Grecją, pyta o to, jak można zapewnić zdolność Grecji do spłaty długów, jeśli darowanie części zadłużenia ma nastąpić w późniejszym okresie, i zastanawia się, czy program prywatyzacji może rychło wystartować i czy obejmie te banki.
W "Bildzie" czytamy też, że zdaniem niemieckiego rządu w porozumieniu "brak jasnego kierunku" reform i kalendarza kolejnych kroków. Porozumienie jest w niemal wszystkich dziedzinach regresem wobec decyzji podjętych na szczycie UE w lipcu - pisze redakcja.
Weissgerber w rozmowie z PAP zastrzegł, że przekazany Brukseli tekst jest "pierwszą oceną, wykonaną na gorąco". Przyznał, że dokument zwraca uwagę na otwarte problemy. - Wniosek, że odrzucamy porozumienie, jest nieprawdziwy - podkreślił rzecznik.
Rzecznik rządu Steffen Seibert mówił wcześniej dziennikarzom, że "kierunek zmian zgadza się". Chwalił też grecki rząd za konstruktywne podejście i dobrą atmosferę. Rzecznik potwierdził, że w poniedziałek i wtorek doszło do rozmów telefonicznych Merkel z premierem Grecji Aleksisem Ciprasem. Zaprzeczył, jakoby podczas tych rozmów miało dojść do ostrej wymiany zdań, co sugerowały media.
Rzeczniczka KE ds. finansowych Annika Breidthardt powiedziała przed południem, że negocjacje na szczeblu technicznym w sprawie nowego wsparcia dla Grecji zostały zakończone po wyjaśnieniu ostatnich szczegółów porozumienia. Obecnie trwają uzgodnienia polityczne.
Rozmowy w sprawie trzeciego pakietu pomocowego, który ma uchronić Grecję przed bankructwem i przed wyjściem ze strefy euro, rozpoczęły się 20 lipca. Tydzień wcześniej przywódcy państw strefy euro podczas szczytu w Brukseli porozumieli się co do rygorystycznych warunków wznowienia negocjacji z Grecją.
W zamian za wsparcie Ateny zobowiązały się do przeprowadzenia natychmiastowych reform jeszcze zanim program pomocy zostanie uruchomiony. Wśród tych działań są np.: deregulacja rynku gazu ziemnego, ustanowienie funduszu o wartości 50 mld euro, który na pochodzić m.in. z prywatyzacji i ma zostać przeznaczony na rekapitalizację banków oraz zmniejszenie zadłużenia, likwidacja ulg podatkowych dla rolników, a także podwyżka z 4 do 6 proc. podatku solidarnościowego od zarabiających między 50 tys. a 100 tys. euro rocznie.
Uruchomienie trzeciego programu wsparcia dla Grecji o wartości 85 mld euro będzie jeszcze wymagać zgody parlamentów kilku krajów strefy euro, w tym Niemiec.
Premier Grecji Aleksis Cipras wyraził w środę nadzieję, że zawarte mimo trudności porozumienie na szczeblu technicznym z międzynarodowymi kredytodawcami zakończy okres niepewności gospodarczej w kraju. - Pomimo przeszkód, które niektórzy próbują stawiać na naszej drodze jestem optymistą, że będziemy mieli porozumienie, które położy ostatecznie kres niepewności gospodarczej - powiedział Cipras.
Szef greckiego rządu nie sprecyzował jednak, kto próbował utrudnić porozumienie. Jak dodał, jego rząd będzie walczył z oszustwami podatkowymi i korupcją, które - jak podkreślił - są częściowo odpowiedzialne za kryzys, w którym znalazła się Grecja.
Planowane na czwartek wieczorem głosowanie parlamentu Grecji w sprawie nowego programu pomocowego i związanych z tym przedsięwzięć oszczędnościowych może się opóźnić do piątku rano - poinformowały w środę greckie media. Według nich wbrew woli premiera Aleksisa Ciprasa przewodnicząca parlamentu Zoi Konstantopulu przesunęła poświęconą temu debatę w parlamentarnej komisji finansów ze środy na czwartkowe przedpołudnie - co najprawdopodobniej opóźni także dyskusję i głosowanie plenarne.
Konstantopulu należy do przeciwnego dalszym wyrzeczeniom skrzydła rządzącego lewicowego ugrupowania Syriza. Występując w telewizji minister spraw wewnętrznych Nikos Wucis zarzucił jej wykorzystywanie kwestii formalnych jako "pretekstu" dla hamowania parlamentarnej procedury zatwierdzenia wymaganych przez kredytodawców reform.
Podobną taktykę zwlekania Konstantopulu zastosowała w lipcu w trakcie zatwierdzania przez parlament wcześniejszego pakietu reform, powodując tym niezadowolenie rządu i deputowanych. Głosowanie odbyło się wtedy dopiero około godziny czwartej nad ranem.