Kandydat rządu na prezydenta Grecji, były komisarz UE Stawros Dimas, nie zdobył wymaganej większości głosów w trzecim i ostatnim głosowaniu parlamentu.
Konieczne będzie rozpisanie przedterminowych wyborów. Zgodnie z konstytucją muszą się one odbyć najpóźniej na początku lutego.
W Grecji prezydent jest wybierany przez parlament w maksymalnie trzech głosowaniach. Jeśli ostatnia tura nie przynosi rozstrzygnięcia, parlament jest rozwiązywany i rozpisuje się przyspieszone wybory.
Nowe wybory oznaczają duże szanse na zwycięstwo skrajnie lewicowej Syrizy i prawdopodobnie wypowiedzenie pakietu ratunkowego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Na głosowanie od razu zareagowała giełda w Atenach. Główny indeks spadł o około 10 procent.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Apel do parlamentu: "Nie marnujmy wyrzeczeń" Już wcześniej przedstawiciele unijnych władz ostrzegli przed poważnymi konsekwencjami ewentualnego fiaska prezydenckiej elekcji, której pierwsza tura odbędzie się w środę. | |
Na to czekają rynki. Kto prezydentem Grecji? Druga próba wybrania prezydenta Grecji. W głosowaniu decyzję podejmie parlament. W zeszłym tygodniu Stavros Dimas, kandydat koalicji rządowej nie zdobył odpowiedniej liczby głosów. | |
Strach przed lewicą załamał greckie notowania To największy spadek od kilkudziesięciu lat. Inwestorów wystraszyła perspektywa dojścia do władzy lewicowej partii Syriza oraz destabilizacji politycznej. |
Kandydat rządu na prezydenta Grecji, były komisarz UE Stawros Dimas, nie zdobył wymaganej większości głosów