Europejski Bank Centralny zdecydował, że utrzyma kryzysowe finansowanie greckich banków na uzgodnionym w piątek poziomie 90 miliardów euro. Oznacza to, że w bankomatach na razie nie powinno zabraknąć gotówki. EBC zastrzegł jednak, że może w każdej chwili ponownie skorygować swoją decyzję.
Aktualizacja: 16:56
Bank poinformował też, że uważnie śledzi sytuację na rynkach finansowych oraz ściśle współpracuje z Bankiem Grecji, by zachować stabilność systemu finansowego tego kraju i strefy euro. Do wszelkich działań, mających na celu uniknięcie załamania się greckiej gospodarki, zobowiązał się w niedzielę po południu szef greckiego banku centralnego Janis Sturnaras.
Od decyzji tej zależało być albo nie być banków w Grecji. Obawiający się wyjścia ze strefy euro mieszkańcy tego kraju opróżniają swoje konta. Tylko dzięki wsparciu EBC greckim bankom nie skończyła się jeszcze gotówka. EBC zastrzegł, że może w każdej chwili ponownie skorygować swoją decyzję.
Greckie banki są od miesięcy skazane na wsparcie finansowe EBC za pomocą pożyczek ratunkowych (tzw. ELA - emergency liquidity assistance). To obecnie ich jedyne źródło finansowania. Sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu ze względu na reakcje na kryzys klientów banków, którzy wypłacają ze swoich kont oszczędności wyprowadzając je za granicę.
Kredyty ELA mogą być wypłacane właściwie tylko bankom, które przeżywają tymczasowe trudności i są uważane za wypłacalne. Ponieważ istnieją wątpliwości, czy greckie banki spełniają te kryteria, polityka udzielania im pożyczek jest kwestionowana.
Kredyty tego rodzaju udzielane są nie bezpośrednio przez EBC, lecz przez narodowe banki emisyjne, które ponoszą za nie odpowiedzialność finansową. 25-osobowa Rada Prezesów musi jednak wyrazić zgodę. Z kolei do zablokowania pomocy wymagana jest większość 2/3 składu Rady Prezesów.
Decyzja Europejskiego Banku Centralnego budzi jednak kontrowersje. Krytycy podkreślają, że jeśli Grecja zbankrutuje - co jest coraz bardziej prawdopodobne - to pieniądze przekazane do banków, będą stracone. Wstrzymanie awaryjnego finansowanie mogłoby jednak wywołać w Grecji chaos. Tego Europejski Bank Centralny wolał uniknąć.
Specjalna narada
Tymczasem w Grecji na specjalnej naradzie spotkali się najważniejsi decydenci, którzy mają rozmawiać o trudnej sytuacji kraju w obliczu zapowiedzi eurogrupy o wstrzymaniu pomocy finansowej. O 15 w ministerstwie finansów w Atenach zebrałą się Rada Stabilności Systemowej. W jej skład wchodzą minister finansów, jego zastępca, prezes banku centralnego Grecji, a także krajowy regulator rynków.
Według źródeł AFP, jedynie 40 procent bankomatów dysponuje gotówką, głównie dlatego, że nie mogą być szybko uzupełnione pieniędzmi. Od momentu ogłoszenia przez premiera Ciprasa referendum w sprawie programu reform i oszczędności z bankomatów wypłacono 1,3 miliarda euro.
Wcześniej grecki minister finansów Janis Warufakis oświadczył, że rząd rozważy nałożenie kontroli kapitału oraz zamknięcie banków od poniedziałku. Później jednak wycofał się z pierwszej części tej zapowiedzi.
W sobotę ministrowie finansów strefy euro, bez greckiego ministra, zdecydowali, że program pomocowy dla Grecji, który wygaśnie 30 czerwca, nie zostanie jednak przedłużony.
Rząd w Atenach zabiegał o to, by program pomocowy został przedłużony, aby zyskać czas na referendum w sprawie warunków wsparcia, postawionych przez pożyczkodawców. Odrzucenie prośby Grecji oznacza, że kraj ten nie otrzyma ostatniej raty pomocy w wys. 7,2 mld euro.
Czytaj więcej w Money.pl