Lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni z państwowych szpitali w Grecji rozpoczęli w środę 24-godzinny strajk. Przedstawiciele służby zdrowia nie zgadzają się na niskie wynagrodzenie i braki kadrowe, wynikające z kryzysu finansowego i cięć budżetowych.
Szpitale pracują w środę w trybie awaryjnym. W godzinach popołudniowych przed gmachem ministerstwa zdrowia w Atenach mają się odbyć demonstracje.
Związki zawodowe zrzeszające pracowników służby zdrowia zwracają uwagę, że poziom świadczeń medycznych w Grecji spada w związku "z niedofinansowaniem i brakami kadrowymi". Zaznaczają, że kryzys finansowy w kraju nie powinien wpływać na funkcjonowanie służby zdrowia, a toczące się negocjacje z wierzycielami nie powinny odbijać się na opiece zdrowotnej. Związkowcy ostrzegają, że obecnie "sytuacja zmierza do poziomu, na którym straci się nad nią kontrolę".
Nowy populistyczny rząd Grecji do tej pory nie zdołał w pełni wprowadzić w życie reform wymaganych przez zagranicznych wierzycieli, którzy domagają się od władz w Atenach zdecydowanych cięć w wydatkach budżetowych. W zamian za takie działania zadłużona Grecja będzie mogła liczyć na dalszą zagraniczną pomoc finansową.
Czytaj więcej w Money.pl