Związek zawodowy greckich pracowników sektora publicznego ADEDY wezwał w poniedziałek do przeprowadzenia 24-godzinnego strajku w środę, w dniu planowanego głosowania w parlamencie Grecji w sprawie porozumienia zawartego w poniedziałek w Brukseli.
Aktualizacja 19:58
Ponadto związek zaapelował o zorganizowanie manifestacji o godz. 19 czasu lokalnego (godz. 18 w Polsce) na placu Syntagma w Atenach. To pierwszy strajk od dojścia do władzy populistycznej lewicowej Syrizy w styczniu tego roku.
Koalicjant rządzącej Syrizy, partia Niezależni Grecy, nie poprze porozumienia wynegocjowanego w Brukseli przez premiera Aleksisa Ciprasa z innymi krajami eurolandu, ale pozostanie w rządzie - poinformował w poniedziałek lider ugrupowania Panos Kammenos.
- W porozumieniu jest mowa o gwarancjach wartych 50 mld euro, w skład których wchodzi mienie publiczne, jest mowa o zmianie przepisów, włącznie z (zezwoleniem na) konfiskatę domów. Nie możemy się na to zgodzić - powiedział Kammenos, który jest też ministrem obrony.
Zapewnił jednak, że prawicowi Niezależni Grecy pozostaną w koalicji z partią Ciprasa - lewicową Syrizą.
Grecki premier ma już do czynienia ze sprzeciwem wobec tekstu porozumienia w łonie swej własnej partii, jednak może liczyć na wsparcie proeuropejskich ugrupowań opozycyjnych, których głosy prawdopodobnie umożliwią przyjęcie przez parlament ustaleń zawartych w Brukseli - prognozuje Reuters.
Zgodnie z nimi greccy deputowani muszą zaaprobować do środy cały szereg reform, włącznie z podwyżką podatku VAT oraz przebudową systemu emerytalnego, aby mogły rozpocząć się rozmowy w sprawie kolejnego programu pomocy dla pogrążonej w długach Grecji.
W ramach zawartego w poniedziałek rano w Brukseli porozumienia, Grekom zalecono kontynuację prywatyzacji. Ateny przekażą majątek wart do 50 mld euro do specjalnego funduszu, a pieniądze z prywatyzacji tego mienia trafią na spłatę długu i rekapitalizację banków.
W poniedziałek po południu Aleksis Cipras powrócił do Aten ze szczytu w Brukseli i od razu zwołał zebranie najważniejszych członków swojego rządu. Według nieoficjalnych informacji, przedmiotem spotkania miało być przede wszystkim opanowanie buntu w szeregach Syrizy.
Ustalenia, jakie zapadły w Brukseli, są bowiem sprzeczne z wyborczymi obietnicami Syrizy, która szła po władzę pod hasłem "odrzucenia dyktatu Troiki", co dla sporej części polityków tej partii jest nie do przyjęcia. Plan musi zostać zaaprobowany przez grecki parlament, ma to nastąpić do środy.
Oprócz rebelii części członków rządzącej partii, istnieje także duże ryzyko protestów społecznych przeciw układowi, który został podpisany przez rząd pomimo negatywnego wyniku referendum. Porozumienie szeroko komentowane jest jako kapitulacja Aleksisa Ciprasa przed zagranicznymi wierzycielami.