W Hiszpanii w ciągu ostatniego roku zbankrutowało prawie 1000 księgarń, o połowę więcej niż rok wcześniej - informuje Hiszpańska Konfederacja Cechów i Stowarzyszeń Księgarzy (CEGAL). Przyczyną jest znaczny spadek czytelnictwa oraz trwający siódmy rok kryzys i wzrost podatków.
Esperanza Dorado przed czterema laty otworzyła księgarnię w centrum Kartaginy, na południu Hiszpanii. Pierwszy rok zalicza do udanych, potem wzrósł podatek VAT, a właściciel lokalu podniósł czynsz.
_ - Czuję się rozczarowana, bo próbowałam uratować księgarnię wszystkimi znanymi mi sposobami, jednak muszę ją zamknąć _ - opowiada Esperanza.
Podobny los spotkał w ubiegłym roku 914 księgarzy. Twierdzą, że gwarancją przetrwania są roczne obroty przekraczające półtora miliona euro. Na to jednak mogą liczyć tylko największe placówki. Poziom czytelnictwa spadł w Hiszpanii w ciągu siedmiu lat o 25 procent.
Autorzy raportu informują, że w ponad 7 tysiącach hiszpańskich miast i gmin nie ma już ani jednej księgarni.
Czytaj więcej w Money.pl