Kurs euro spadł dzisiaj po południu do 1,2480 dolara czyli poziomu nienotowanego od ponad dwóch lat, co zdaniem ekspertów wiąże się zarówno ze słabą koniunkturą w strefie euro, jak też z niezłą kondycją gospodarki USA, umacniającą pozycję ich waluty.
Dzisiaj rano kurs euro obniżył się początkowo do 1,2440 dolara, by następnie pozytywnie zareagować na informacje o październikowych wzrostach wskaźników aktywności finansowej w państwach strefy euro i przekroczyć chwilowo próg 1,25 dolara. Po południu jednak wiadomość zza oceanu o zaskakująco wysokim październikowym poziomie jednego z tamtejszych podstawowych wskaźników aktywności gospodarczej ISM znów popchnęła euro w dół.
Po raz ostatni euro było tak tanie wobec dolara w sierpniu 2012 roku. Jak zaznacza agencja dpa, na wzajemne relacje obu walut istotny wpływ wywiera również polityka monetarna: podczas gdy Europejski Bank Centralny zmierza ku jej jeszcze większemu rozluźnieniu, ze strony Rezerwy Federalnej (banku centralnego USA) spodziewane są w przyszłym roku raczej podwyżki stóp. Perspektywa wzrostu oprocentowania, także w odniesieniu do lokat bankowych, wzmacnia atrakcyjność waluty.
Jak wskazuje Reuters, mimo informacji o sygnalizowanym przez wskaźnik ISM dobrym stanie amerykańskiej gospodarki na europejskich giełdach utrzymywała się dzisiaj tendencja zniżkowa. Inwestorów niepokoi, że tempo wzrostu produkcji przemysłowej w USA w październiku osłabło, a ponadto według tamtejszego ministerstwa handlu wrzesień był drugim kolejnym miesiącem, w którym spadły wydatki na nowe inwestycje budowlane.
Czytaj więcej w Money.pl
